29 grudnia 2014

Życie jak w bajce


Aleksandra jest córką władcy Królestwa i jego żony, która nie jest zwykłą Królową. Jest ona bowiem uzdolniona magicznie. Ma największą moc w całym Królestwie i dzieli się swoją wiedzą z innymi bystrymi, a także z swoją córką. Aleksandra nie wie jednak, jak wiele czeka na nią i jak bardzo mogą przydać jej się nauki ukochanej matki.
"Królestwo łabędzi" Zoe Marriott od dawna chciałam przeczytać, ze względu na to, co widzicie obok (a mówią nie oceniaj książki po okładce), tytuł, ciekawy pomysł, czyli nawiązanie do baśni, którą pamiętam  z dzieciństwa i ze względu na przynależność książki do serii Poza czasem. Myślałam, że historia urzecze mnie, tak jak to było czytając "Nieskończoność", ale zawiodłam się. Miałam nadzieję na coś bardziej dojrzałego, coś, co potrafiłoby mnie wzruszyć, od czego nie mogłabym się oderwać.
Jedyny plus, jaki znalazłam w tej książce był taki, że sposób narracji sprawiał, iż zaniemówiłam. Przeżywałam wszystko razem z Aleksandrą i czytając tę powieść traciłam zdolność werbalnego porozumiewania się. Za ten plusik:
7/10

Samobójstwo w XIX wieku

W książce Borisa Akunina pt. "Azazel" głównym bohaterem jest młody Erast Pietrowicz Fandrorin. Jak możecie się domyślić, akcja powieści rozgrywa się w Rosji w XIX wieku. Osierocony Erast rzuca studia i zaczyna pracę w policji. Tymczasem w moskiewskim parku pewien zamożny student popełnia samobójstwo na oczach wielu przechodniów. Fandorin widzi w tym jednak coś nietypowego. Postanawia to sprawdzić.Czy ma rację?
Cóż, muszę przyznać, że książkę dostałam i nie byłam do niej przekonana, po zobaczeniu okładki. Pomimo to, stwierdziłam, że powiastkę (zaledwie 220stron) przeczytam. I nie żałuję. Ciekawie przedstawiona sytuacja, dużo zwrotów akcji, niespodziewanych oczywiście. Zagadka tak umyślnie skonstruowana, że ciężko domyśleć się na końcu, kto jest winny, a kto nie. Momentami lekko straszna, czasami zabawna i całkowicie wciągająca. Chyba nie pozostaje mi nic innego, jak pójść do biblioteki lub księgarni i sięgnąć po następne tomy książek, opowiadających o Eraście Pietrowiczu Fandorinie.
10/10

26 grudnia 2014

Jak to jest stracić rodziców i brata?


Mia wraz z rodzicami wybiera się do znajomych, jednak nie docierają na miejsce. Przyczyną jest wypadek samochodowy. Na początku dziewczyna widzi zmasakrowany samochód, martwego ojca i matkę. Następnie wyrusza na poszukiwania brata. Wraca do miejsca w którym leżała i...... po chwili domyśla się, że to nie jest jej brat-tylko ona sama. Jako to jest możliwe, że widzi własne ciało?  W krótkim czasie trafia do szpitala, tam przypomina sobie wydarzenia z przed wypadku. Wiele pytań przychodzi do głowy, ale  jedno z nich nie daje jej spokoju. Czy warto walczyć dalej czy się poddać? Co wybierze? Jeśli was to ciekawi należy sięgnąć po książkę Gayle Forman pt."Zostań, jeśli kochasz".
Książka jest po prostu przepiękna. Czytając ją w pewnych momentach chciało mi się płakać, ale myślę, że niejednej osobie łezka się w oku zakręci. Książka pokazuje, że w jednej chwili możemy stracić praktycznie wszystko i nie ważne czy jesteśmy zdolni czy nie bogaci czy biedni, taka sytuacja może dopaść każdego. Pewnie  wielu z was słyszało o filmie, niestety nie miałam jeszcze okazji go obejrzeć, więc nie mam porównania, jak bardzo film podobny jest do książki.Myślę, że w najbliższym czasie go obejrzę.
10/10

24 grudnia 2014

Wesołych Świąt

Wesołych świąt wszystkim!! To pierwsze święta na tym blogu i bardzo się cieszymy, że dzięki niemu możemy je po części spędzać z Wami. 
Życzymy Wam, przede wszystkim, miłych, radosnych świąt w otoczeniu bliskich. Dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia najskrytszych marzeń oraz, oczywiście, prezentów, szczególnie tych książkowych.  Może podzielicie się, co dostaliście w komentarzach?
Jeszcze raz wesołych świąt :)
 

23 grudnia 2014

Nigdy więcej kotów, a klauny omijać z daleka!


Taki wniosek przyszedł mi do głowy już po przeczytaniu około czterdziestu stron powieści Carlosa Ruiza Zafòna "Książę mgły". Rok 1943. Nastoletni Max razem z rodzicami i dwoma siostrami - starszą Alicją i młodszą Iriną - przeprowadza się. Strach i okrucieństwo wojny sprawiają, że głowa rodziny, Maximilian Carver, podejmuje taką decyzję, chociaż informuje o tym rodzinę niedługo przed planowanym wyjazdem do nowego domu tuż przy plaży. Gdy po pełnej radości podróży docierają na miejsce, uwagę Iriny przyciąga ktoś (lub coś, przecież Wam nie zdradzę - nie będę odbierać tej przyjemności), jednakże bardzo nie podoba się to Alicji i Maxowi.

Książka wciągnęła mnie i nie chciała wypuścić. Fakt, że przez zbliżające się święta, czytałam tylko wieczorami (i nocami) sprawił, że powieść odczuwałam mocniej i tym łatwiej złapała mnie w swoje sidła. Momentami odczuwałam radość i uśmiechałam się do książki, a czasami odczuwałam straszny niepokój, tak, że nawet choinka, która normalnie wzbudza we mnie spokój, nie miała tutaj wpływu. Wiem, że wesołe miasteczko będę omijać bardzo szerokim łukiem, a w szczególności klauny. Także domowi spryciarze - koty - będą dla mnie przez długi czas powodem niepokoju.
Dawno nie czytałam tak magicznej i po prostu wyjątkowej książki. Mówiąc (pisząc) "magiczna" nie mam na myśli wybuchających kociołków czy nawet nierzeczywistych wydarzeń - nie! Mam na myśli piękno i nastrój towarzyszące powieściom Carlosa Ruiza Zafóna. Pisze on po prostu wyjątkowe książki, które zachwycają, wciągają, straszą, kiedy trzeba i kiedy trzeba rozśmieszają. Jego książek się nie zapomina, są taką studnią, w która z każdą stroną przeczytanej powieści spada się niżej i niżej, a jak tylko skończysz, to nie możesz się wydostać, zostaje w Tobie taka melancholia, pamieć i zachwyt nad powieścią. To jest niezapomniane i nieodwracalne. Dla takich książek warto żyć.
Nie ma wystarczającej skali, aby ocenić tę książkę, gdyż wykracza ona znacznie poza nasze umowne /10. Nawet nieskończoność by tu raczej nie wystarczyła. Chyba, że podwójna :).

22 grudnia 2014

"Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń..."

Gwiazd naszych wina - Green John
Książka ,,Gwiazd naszych wina", której autorem jest John Green, to powieść o pięknej miłości ze śmiertelną chorobą w tle, jaką stanowi rak. Fenomen tego dzieła polega na tym, że historia chorej na nowotwór Hazel została przedstawiona w niezwykły sposób. Dziewczyna poznaje intrygującego chłopaka, Augustusa, na spotkaniu grupy wsparcia. Ich przyjaźń się rozwija, ale choroba także postępuje. Nie będę więcej zdradzać, bo książka straci swój urok.

Jest to jedna z nielicznych powieści, przy których chyba każdy się wzruszy i popłynie parę łez. Autor umieścił w niej wiele sentencji, które na długo zapadają w pamięć. Muszę przyznać, że zakochałam się w tej historii, postaciach, uwielbiam to niezwykłe uczucie podczas czytania tego dzieła. Uważam też, że książka jest o wiele lepsza niż film. Zachęcam do przeczytania :)

10/10


źródło okładki: http://www.empik.com/gwiazd-naszych-wina-green-john,p1095464090,ksiazka-p

16 grudnia 2014

Którym fikcyjnym seryjnym mordercą jesteś?

Hej!

Tym razem quiz nie jest nasz autorski, tylko znaleziony w internecie. Możecie dowiedzieć się, jaki morderca najbardziej do Was pasuje ;)

http://filing.pl/ktorym-fikcyjnym-seryjnym-morderca-jestes/

Mi wyszła narzeczona Laleczki Chucky. Pochwalcie się w komentarzach, co Wam wyszło ;)

15 grudnia 2014

Cofnięcie kilkadziesiąt lat wstecz jest możliwe


w książce Agathy Christie "Hotel "Bertram"". Tytułowy hotel jest utrzymany w starym stylu, w którym idealnie czują się ludzie starsi, dojrzalsi. Mówią oni, że przysmaki z ich czasów młodości w tym hotelu są dokładnie takie, jakie je pamiętają,a styl i cały personel idealnie odpowiadają ich wymogom. Nawet tradycyjna, angielska herbatka o piątej po południu jest perfekcyjna. Oczywiście, że jest to książka pani Christie, to nie może zabraknąć kryminalnego wątku.

To była trzecia książka tej autorki, po którą sięgnęłam i stwierdzam, że jest ona mistrzynią kryminałów i, z pewnością  królową świetnych zakończeń. Z początku powieść ciągnęła się nieco, ale potem? Jak się rozkręciła, to nie mogłam się oderwać! Rodzina miała już dosyć tego, że wszędzie chodzę z książką... Ale cóż zrobić, jak taka świetna :)

14 grudnia 2014

Rodzina, ach, rodzina!

          Jeden z głównych bohaterów czarnej serii autorstwa Camilli Läckberg, Martin Molin, zostaje zaproszony przez swoją nową dziewczynę, Lisette, na rodzinną wigilię, która ma się odbyć na pobliskiej wyspie. Martin nie jest specjalnie zachwycony perspektywą spędzenia świąt z ludźmi, których w ogóle nie zna, ale ostatecznie się zgadza.

          Gdy przybywa na miejsce, do odrestaurowanego pensjonatu wynajętego specjalnie przez rodzinę jego dziewczyny, każdy jest już na miejscu i każdy chce go poznać. Martin od razu zauważa, że atmosfera między członkami rodziny jest napięta i czuje się bardzo nieswojo. Po chwili odkrywa, z jakiego powodu wszyscy zachowują się tak dziwnie - próbują przypodobać się staruszkowi na wózku inwalidzkim, który jest dziadkiem Lisette i jednocześnie słynnym szwedzkim miliarderem. Każdy ma nadzieję, że to jemu przypadnie w udziale największa część jego spadku.

          Podczas kolacji wigilijnej dziadek Lisette, Ruben, wykazuje głębokie rozczarowanie swymi synami oraz wnukami, którym pozakładał własne firmy. Gniewa się na nich i grozi, że ich wydziedziczy. Kiedy podnosi do ust szklankę z wodą i upija łyk, zaczyna się dławić i spazmatycznie trząść. Po chwili Martin stwierdza zgon. Gdy pochyla się nad zmarłym wyczuwa jednak coś, czego czuć nie powinien - słabą woń gorzkich migdałów. A tak pachnieć może tylko jedno - cyjanek. Ruben Liljecrona został zamordowany.

          W tym czasie na dworze rozpętała się okropna zamieć śnieżna i uwięziła wszystkich w pensjonacie na co najmniej kilka dni. Teraz na Martinie, jako policjancie, spoczywa olbrzymia odpowiedzialność - musi rozwikłać zagadkę i znaleźć mordercę, odkrywając przy tym niejedną rodzinną tajemnicę. Czy mu się to uda? Dowiedzcie się sami.

          Opowiadanie to jest krótkie i czyta się je w dwa wieczory. Ma niebywały klimat, szczególnie teraz, kiedy święta za pasem. Nie będę rozwodzić się długo nad umiejętnością wciągania czytelnika w opowiadaną przez siebie opowieść pani Läckberg, ponieważ pisałam o tym już we wcześniejszym poście. Napiszę tylko, że się nie zawiedziecie. Uwielbiam wszystkie książki tej autorki i z niecierpliwością czekam na następną, "Poskramiacza Lwów", która powinna ukazać się lada chwila.

          Gorąco polecam,

          9,5/10

6 grudnia 2014

Nowa szkoła, nowy chłopak


każdy musi się z tym zmierzyć. Tak było też w przypadku Ivy, głównej bohaterki powieści Elizabeth Chandler pt. "Pocałunek anioła".
Ivy jest dość specyficzną osobą, a mianowicie wierzy w anioły. Jak to wszystko wpływa na jej życie? Książka zaczyna się tak jakby od środka, więc już na wstępie mamy dawkę sporych emocji. Nie będę za dużo zdradzać, bo zdradzę zaraz całą książkę :).
Dla mnie książka była trochę za krótka, ale pociesza mnie fakt, że są dalsze części. Co do samej powieści, to szybko się ją czyta. Końcówka zmusza do przeanalizowania całej książki. Jednak, aby poznać koniec trzeba najpierw przeczytać całość :).

9/10  

5 grudnia 2014

Za zwykłymi morderstwami nie musi stać tylko człowiek,

może też być to duch. Cas zajmuje się unicestwianiem tych zjaw, żeby nie zabijały ludzi. Dodajmy, że jest nastolatkiem. Jego ojciec również zajmował się łapaniem i ponownym zabijaniem martwych dusz, więc jego matka, co prawda z niechęcią, pozwala mu na nocne wyprawy w poszukiwaniu niebezpiecznych zjaw. Pewnego dnia dostaje "cynk" o duszy, która zabija nastolatków. Jak można się spodziewać wyruszy tam.
Jednak, czy będzie to łatwa robota?
Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w książce Kendare Blake "Anna we krwi".
Może macie już tego dosyć, ale muszę napisać: świetna książka! Lektura obowiązkowa każdego fana fantastyki. Jedyne, do czego można się przyczepić to naciągane relacje rodzinne. A oprócz tego? Pani Blake stworzyła bardzo realistyczną postać głównego bohatera (i jednocześnie narratora), nie przeciągała nadmiernie żadnego momentu, stworzyła piękne i nie do końca przewidywalne uczucia, a to wszystko pięknym, lekkim stylem. Pogratulować!
10/10

3 grudnia 2014

Wyniki ankiety

Hej!
Oto wyniki ankiety, w której pytałyśmy się Was, jaki jest Wasz ulubiony rodzaj książek:
  • horror - 6%
  • fantasy - 26%
  • romans - 6%
  • kocham wszystkie! - 53%
  • nie czytam - 6%
Wszystkie pozostałe rodzaje uzyskały zero głosów.

Za każdy oddany głos dziękujemy i zapraszamy do wzięcia udziału w następnej ankiecie. :)



27 listopada 2014

Krótko o wojnie

"Wiosna 1941" Idy Fink to zbiór króciutkich opowiadań o wojnie. Narracja tych nietypowych opowiadanek skupia się wokół wydarzeń, czyli okrucieństw wojny, a konkretniej Holokaustu z różnego punktu widzenia. Zazwyczaj przy lekturze jakiejkolwiek książki czy opowiadania wiemy coś więcej o jego bohaterach. Tu - niekoniecznie. 
Osobiście, zaintrygował mnie ten zbiór i jednocześnie bardzo się spodobał. Styl pisania pani Fink jest mi bliski, bohaterowie (o ile występowali) nie byli tak ważni i ani trochę wywyższeni, lepsi, wyidealizowani. Byli ludźmi i to zostało pokazane w bardzo ładny sposób. Cieszę się, że trafiłam na "Wiosnę 1941" i ją przeczytałam.
9/10

24 listopada 2014

Jak poskromić śmierć...

          Czyli genialna powieść niekoronowanego i bezapelacyjnego króla horrorów Stephena King'a pt. "Cmętarz Zwieżąt".
          
          Louis Creed, młody lekarz, marzący o pracy w Disney Worldzie, przeprowadza się wraz z żoną, dwójką dzieci oraz kotem do małego miasteczka o czarującej nazwie Ludlow w stanie Maine, by objąć tam posadę na pobliskim uniwersytecie. Zamieszkują w starym, lecz pięknym domu, graniczącym bezpośrednio z bujnymi lasami Nowej Anglii. Naprzeciwko działki jednak znajduje się coś, co zapoczątkuje koniec i przyczyni się do zagłady rodziny Creed'ów - droga szybkiego ruchu numer 15.
           
          W domu rodziny Louisa tematem tabu jest śmierć. Samo jej wyobrażenie i nawet najdrobniejsze o niej wspomnienie powoduje kłótnię między młodym lekarzem, a Rachel - jego żoną. Louis uważa, że należy stawić jej czoła, a Rachel, że należy chronić przed nią dzieci jak tylko najdłużej się da. Sytuacja zaostrza się, gdy sąsiad Creed'ów - wiekowy Jud Crandall, zaprowadza rodzinę na tytułowy Cmętarz Zwieżąt, znajdujący się kilka kilometrów za ich domem. Od niepamiętnych czasów okoliczne dzieciaki chowają tam swoje zwierzątka zabite na drodze, lecz, niestety, nie zawsze znają ortografię, stąd błędy w pisowni tytułu.

          Po tej wizycie, Ellie - pięcioletnia córeczka Louisa - wpada w głęboką rozpacz, kiedy uświadamia sobie, że jej ukochany kocur Church (Winston Churchill) też kiedyś będzie musiał pożegnać się z życiem. By uniknąć najgorszego, Louis zgadza się na wykastrowanie pupila, żeby zmniejszyć prawdopodobieństwo wpadnięcia kota pod regularnie krążące po trasie ciężarówki Orinco. Kiedy jednak Rachel i dzieciaki wyjeżdżają na Święto Dziękczynienia do Chicago, najgorsze właśnie się dzieje. Jud Crandall pociesza jednak Louisa, mówiąc, iż istnieje jeden sposób na zmienienie rzeczywistości... Jaki? Przeczytajcie książkę, a obiecuję, że na pewno się dowiecie.

           Ciężko jest mi ocenić tę powieść, ponieważ muszę się przyznać, że nie mam za bardzo do czego jej porównać. Poza opowiadaniami, był to mój pierwszy horror i muszę powiedzieć, że nieźle się w niego wkręciłam. Kilka razy nawet prawie się bałam, a to spory sukces, ponieważ ostatnio nie łatwo jest mnie przestraszyć. Jak na obecne czasy książka ta nie jest straszna, ale pamiętajcie proszę, że została napisana w 1983 roku, kiedy standardy te były zupełnie inne.

          Stephen King jest jednym z niewielu autorów, u których już od pierwszej strony powieści bądź opowiadania czuje się niesamowitą lekkość i przyjemność pisania. Jego styl jest po prostu mistrzowski, porównania niezwykle trafne, a wykreowane postacie autentyczne i z rozbudowanym zapleczem psychicznym. Bohaterowie są po prostu żywi. Jakby w każdej chwili gotowi opuścił stronice i stanąć z nami twarzą w twarz. Naprawdę wielki szacunek dla talentu pisarskiego pana King'a.

           Wątki i tematy poruszone w tej powieści dają wiele do myślenia i skłaniają do wyciągania własnych wniosków. Parę razy musiałam zamknąć książkę i zadać sobie pytanie: "A jakie jest moje zdanie na ten temat?". Mimo iż jest to horror, King przemycił w niej naprawdę dużo mądrych zdań i myśli.

          Podsumowując, polecam tę książkę wszystkim wielbicielom twórczości Stephena King'a oraz powieści z dreszczykiem. Nie jest to lekka książka, fakt, ale naprawdę warta poświęcenia jej trochę uwagi. Jestem nią oczarowana i ciężko było mi się z nią rozstać.

          10/10   NIEZAPRZECZALNIE!


22 listopada 2014

Życie w smutku i przerażeniu

Ukochana żona Georgija umiera powoli na raka. Nie chce leczenia, a on sam, przytłoczony zbliżającą się stratą ukochanej, przypomina sobie życie w rodzinnej Rosji, jak to trafił w pewne nietypowe, dla "zwykłego śmiertelnika", miejsce, zastanawia się nad losami swojej rodziny. W taki sposób poznajemy historię miłości w wojnie i nieszczęściu, trudy życia ludzi biednych podczas trwających gdzieś daleko walk , czyli całe piękne (momentami) życie Georgija. Oczywiście, żeby nie zanudzać, jego życie jest pełne akcji.
Pewnie uważacie, że to nic takiego, nic nowego. No cóż, według mnie John Boyne, w swej książce "W cieniu Pałacu Zimowego" opowiada o życiu w tak ujmujący i  wzruszający sposób, że nie można jej zaliczyć do "typowej", a  wrzucić, przynajmniej, jakieś dwie-trzy półki jakościowe wyżej. 
Powieść piękna. W pewnym momencie, co prawda, miałam troszkę dość tej książki, ale, gdy do niej wróciłam, pokochałam ją. 
Była to druga powieść Boyne'a, którą przeczytałam i, po jej lekturze, spokojnie mogę powiedzieć, że jest on jednym z moich ulubionych autorów i z wielką chęcią przeczytam następne książki tego pana. 
Polecam wszystkim, gdyż "W cieniu Pałacu Zimowego" łączy tajemnicę, wojnę, miłość i historię.

10/10
źródło okładki

13 listopada 2014

Miłość jest ponad wszystko...

Szczególnie widać to w książce ,,Niebo jest wszędzie'' Jandy Nelson. Opowiada ona o siedemnastoletniej Lennie (pseudonim "John Lennon"), która przeżywa żałobę po śmierci siostry. Jest jej bardzo ciężko, nie daje sobie rady, pogarsza relacje z rodziną, przyjaciółmi.. Jednak jest jeden chłopak, który ją rozumie - chłopak jej zmarłej siostry. Oprócz tego w jej zupełnie zniszczonym życiu pojawia się pewna osoba, która całkowicie zmienia spojrzenie Lennie na świat.
Przyznam szczerze, że opis książki, który znalazłam na okładce nie zachęcił mnie zbytnio do przeczytania tej książki. Was pewnie też nie zachęci mój opis. Jednak po przeczytaniu pierwszych stron, wiedziałam, że to będzie genialna książka. I nie zawiodłam się. Tekst jest lekki, przyjemny, momentami zabawny, innym razem troszkę przygnębiający, może czasem zachowanie bohaterki irytujące. Nie zmienia to faktu, że jest to jedna z najlepszych książek obyczajowych, jakie czytałam. Zdecydowanie polecam wszystkim :)

10000/10


6 listopada 2014

Był poprawczak, dom, cyrk, szkoła, a teraz przyszedł czas na... Drugą Szansę!

Pewna dziewczyna obudziła się w nieznanym jej miejscu. Nie wie, skąd się tam wzięła, kim jest, a widok jej własnego odbicia w lustrze, przeraził ją. Do pomieszczenia, w którym się znajdowała weszła dziwnie wyglądająca kobieta. Powiedziała dziewczynie, że ta nazywa się Julia Stefaniak, ma dwadzieścia dwa lata, uległa wypadkowi i znajduje się w ośrodku o nazwie Druga Szansa.
Dziwne, prawda?
Taka nietypowa sytuacja została przedstawiona w książce naszej ukochanej Katarzyny Bereniki Miszczuk pt. "Druga Szansa". Powieść mnie pochłonęła. Nie ja ją, jak to zazwyczaj bywa. Nie. To Druga Szansa wkroczyła do mojego domu, do mojej głowy. Czytając książkę, nie mogłam się oderwać. Wszędzie gdzie szłam, nieważne, co było dookoła mnie, czytałam. Był tylko jeden moment zawodu, jednak i on został szybko nadrobiony przez geniusz pani Miszczuk. Sięgając po każdą kolejną jej książkę, chcę więcej i nie mogę nadziwić się talentowi polskiej pisarki. O jej książkach trudno wyrażać się cenzuralnie. Więc, żeby było w pełni kulturalnie, napiszę tylko, że serio warto przeczytać "Drugą szansę". Polecam!!!!

3 listopada 2014

Cel

Chcemy dosięgnąć celu,
Uwierzyć, że możemy,
że rzeczy niemożliwe
są dla nas możliwe.

Biegniemy do przodu,
Gnamy w nieznane,
Choć wiemy,
Że nam to nie dane.

Walczymy o honor,
Szacunek, zapamiętanie,
By nasze życie 
Było odporne na umieranie.

Celem jest wieczność,
Tajemnicza, niezgłębiona,
,,Dla niej poświęcę siebie!''
Krzyczy dusza zraniona.

To mój pierwszy wiersz. Dziewczyny mnie namówiły, żebym coś napisała i tak oto powstał ten (u)twór. Mam nadzieję, że da się to czytać ;)
Pozdrawiam :) 

źródło zdjęcia:http://homoseparatus.blogspot.com/2012/10/moment-jak-wiecznosc.html

31 października 2014

Drzwi potrafią wiele, a jeśli są niebieskie to już w ogóle!

Łukasz jedzie z mamą na wymarzone wakacje nad jezioro. Bardzo się cieszy z tego powodu, jednak jego radość nie trwa długo. Mają wypadek. Łukasz ma całe połamane nogi, a jego mama zapada w śpiączkę ("zasnęła i nie chce się obudzić"). Chłopak mieszka z sąsiadką, bo nie ma ojca, ani żadnej rodziny. Przynajmniej tak twierdzi, bo pewnego dnia ktoś dzwoni do drzwi sąsiadki-opiekunki Łukasza. I wtedy się zaczyna...
Czytając tą książkę był jeden moment, w którym czytając, wracałam do zdania kilka razy, żeby sprawdzić, czy moje oczy przypadkiem nie szwankują. Bowiem główny bohater, Łukasz, chodzi do gimnazjum! Może nie widzicie w tym nic dziwnego, ale narracja, zachowanie i sposób myślenia... Sądząc po tym wszystkim powiedziałabym, że chłopak ma MAKSYMALNIE 10 lat. Oświeccie mnie, jeśli coś źle zrozumiałam, bo to mnie przeraża. No ale cóż - przejdźmy do rzeczy. Książka... sama nie wiem co o niej myśleć. Momentami bardzo mnie wciągała i gdy już myślałam, że będzie ciekawie, a akcja będzie mniej infantylna: Bum! Powrót do banalnych i dziecinnych wydarzeń. Ludzie! Można szału dostać.
Mimo to... książki nie mogę zrównać z ziemią. Były chwile, chociaż nieliczne, gdy powieść czytało się miło i przyjemnie, ale zazwyczaj lepiej pamiętamy to, co złe, prawda? Ja również bardziej pamiętam momenty, w których książka mnie rozczarowała, z tego też powodu pamiętam zakończenie.
Podsumowując: jeśli zapomnieć o wieku bohatera (i przypisać mu wiek około 6-7 lat), skupić się na dobrych momentach książki i zmienić koniec, powieść bym poleciła.
5,5/10

26 października 2014

Znaleźć wyjście...

          Budzisz się w pędzącej do góry, kołyszącej się na wszystkie strony windzie. Otacza cię jedynie ciemność i przerażające dźwięki skrzypiących łańcuchów. Twój umysł jest pusty. Wszystkie twoje wspomnienia skrzętnie wymazane. Znasz tylko jedno - swoje imię.

          W takiej właśnie sytuacji James Dashner, autor powieści pt. "Więzień Labiryntu", umieścił Thomasa - głównego bohatera książki. Kiedy winda w końcu się zatrzymuje, nad chłopakiem otwierają się drzwi. Oślepia go jaskrawe światło słońca, a do jego uszu docierają krzyki rozemocjonowanych ludzi. Kiedy wychodzi na zewnątrz, staje twarzą w twarz z około pięćdziesięcioma chłopcami. Dowiaduje się, że znajduje się w Strefie - ogromnym miejscu umieszczonym w samym środku labiryntu, z którego jeszcze nikt nie znalazł wyjścia.

          Thomas - tak jak wszyscy główni bohaterowie wszystkich powieści - jest inny. Ale w jaki sposób? I co oznacza jego przybycie? Czemu dzień po nim pojawia się następny, nieprzewidziany więzień? Czy to już koniec? Czy znajdą wyjście? Myślę, że nie zadziwię Was odpowiedzią - przeczytajcie sami.

          Pomysł na powieść autor miał świetny. Naprawdę godny podziwu. Kiedy tylko zaczęłam czytać tę książkę czułam, że będzie dobra. Niestety, trochę się zawiodłam. Jak dla mnie była zbyt dziecinna, a użyte w niej słownictwo miejscami zbyt górnolotne i w raczej niepożądany sposób kontrastowało z infantylnymi wypowiedziami bohaterów. Ale nie sugerujcie się moją opinią - to zapewne tylko wrażenie po trzech miesiącach spędzonych z kryminałami i horrorami. Sądzę, że jeszcze trochę czasu minie, zanim nauczę się na nowo cieszyć fantastyką młodzieżową.

         Zawiodłam się również na fabule. Spodziewałam się więcej krwi i dokładniejszych opisów walki. Moim zdaniem powieść ta nie jest godna porównywania jej do "Igrzysk Śmierci". Zdecydowanie przegrywa ze wspaniałą trylogią Suzanne Collins, która od początku do końca trzyma się wymyślonej przez siebie konwencji i jest w tym bardzo konsekwentna.

          Mówiąc (pisząc) szczerze, kiedy przeczytałam pierwszy rozdział sądziłam, że książkę tę napisał amator. Wtedy mogłabym wybaczyć górnolotne słownictwo i olbrzymi kontrast pomiędzy poszczególnymi akapitami. Jednak James Dashner nie jest debiutantem, co dyskwalifikuje go całkowicie od jakiejkolwiek ulgi przy ocenianiu jego twórczości.

          Zakończenie - z jednej strony oczywiste. Z drugiej - zupełnie zaskakujące. Miałam wrażenie, jakby autor na sam koniec pisania nagle wpadł na pomysł absolutnego wykręcenia wszystkiego do góry nogami. Końcówka powieści zupełnie nie klei się z całą resztą. Jest jakby osobnym wątkiem, z tymi samymi bohaterami.

          Może jednak oceniam zbyt surowo. Moja jedenastoletnia siostra czytała tę książkę z wielką fascynacją i zaraz po jej zakończeniu pochłonęła następną część. Aktualnie czeka na to, aż będę miała czas, by pójść do biblioteki po ostatnią. Uważam, że jeśli dzieciom w jej wieku podobała się ta powieść, to jak najlepiej o niej świadczy. Ja chyba po prostu już wyrosłam z takiej literatury.

          Myślę, że mogę z czystym sumieniem polecić tę książkę wszystkim, którzy są gorącymi fanami fantastyki młodzieżowej. Sądzę, że się nie zawiedziecie. Jeśli jednak jesteście bardziej wymagający - możecie zwrócić uwagę na kilka niedociągnięć oraz miejscowej braku spójności. Najlepiej będzie, jeśli po prostu sami ją przeczytacie i wyrobicie sobie własne zdanie na ten temat.

          Niedawno w kinach mogliście zobaczyć ekranizację powieści. Ja jeszcze nie zdążyłam obejrzeć tego filmu, ale mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości czas mi na to pozwoli.

          6/10



24 października 2014

Którym bohaterem książki jesteś?

Hej! Mamy dla Was coś nowego na naszym blogu, czyli mini quiz, który stworzyłam ja, Aga.
Którym bohaterem książki jesteś?

Macie kilka pytań,  pod nimi 5 odp, a obok nich ilość punktów.  Odpowiadacie na pytania,  wybieracie opcję,  która najbardziej pasuje i na koncu sumujecie wszystkie punkty. Miłego "testu"! Pamiętajcie,  że to tylko zabawa :)

21 października 2014

Syrena

Hej!

        Z tej strony Olga. Mamy coś dla Was. Sama nie jestem do końca przekonana, czy to dobry pomysł, ale pozostałe autorki tego bloga mnie do tego namówiły. Mianowicie, poprosiły mnie, żebym podzieliła się z Wami swoim opowiadaniem. Nie wiem, czy jest dobre, ani czy się Wam spodoba. Spełniam jednak prośbę i publikuję jedno ze swoich nielicznych opowiadań, pt. "Syrena".



20 października 2014

Legenda zwiadowców...



,,Zwiadowcy'' Johna Flanagana to niesamowita seria książek, z których pierwszą jest część ,,Ruiny Gorlanu''. Opowiada ona o historii Willa, który musi zostać przydzielony do wykonywania określonego zawodu. On chciałby zostać rycerzem, ale jest bardzo drobnym i niezbyt silnym chłopakiem. Ostatecznie trafia pod opiekę tajemniczego Halta. Will staje się Zwiadowcą. 
Moim zdaniem, książka jest genialna! Dość nietypowi bohaterowie, ciekawe przygody i coś, o czym uwielbiam czytać, czyli łucznictwo, walki na miecze, itp. :) Polecam!

10/10

Zwięźle i na temat, czyli o nas

Jesteśmy grupą ludzi kochających książki. Chłoniemy z wielką zachłannością każdą następną stronę powieści i nasza odpowiedź na wszystko brzmi: "Jak skończę rozdział!". Dla dużej ilości ludzi jesteśmy nie z tego świata, ale może jest w tym trochę prawdy - nasz świat jest szeroki i wszystko może się w nim zdarzyć. Jego stolicą i jednocześnie największym zabytkiem jest biblioteka. Staramy się zainteresować jak najwięcej ludzi czytaniem i jest to jeden z naszych życiowych celów, a blog ten ma nam w tym pomóc. Przy okazji pozwala nam na wyrzucenie z siebie myśli o przeczytanej powieści i zmniejszenie "kaca książkowego". 
Mamy nadzieję, że blog Wam się podoba :)
Pamiętajcie: Czytać każdy może!

Teleportacja?

Okładka książki Księga czasu 1. Rzeźbiony kamień
Książka ,,Rzeźbiony kamień" to pierwsza część serii ,,Księga Czasu". Ojciec Sama zaginął. Chłopak stara się dowiedzieć, co się stało. Odkrywa sekretne przejście. Później znajduje tajemniczą czerwoną księgę oraz rzeźbiony kamień. Badając kamień, zostaje przerzucony o kilkaset lat wstecz. Okazuje się, że trafia w sam środek walki z wikingami.
Książka jest bardzo wciągająca. Była to chyba moja pierwsza powieść fantastyczno - historyczna, więc mam do niej pewien sentyment. Zdecydowanie polecam :)

9/10 



Śmierć też może być pośmiewiskiem...

Czyli jedna z wielu powieści wojennych pióra Hansa Hellmuta Kirsta pt. "Noc generałów".

          Pewnego dnia w Warszawie, roku pańskiego 1942, dochodzi do morderstwa polskiej prostytutki. Niby rzecz całkowicie zwyczajna i ani trochę niezaskakująca. Podczas wojny dochodziło przecież do tysięcy mordów, a poza żołnierzami, prostytutki były jej najczęstszymi ofiarami. Mord ten jednak, ze względu na potworne okrucieństwo i bezlitosne zmasakrowanie zwłok, przykuł uwagę majora Graua, odpowiedzialnego za kontrwywiad w okręgu warszawskim Abwehry.
      
          Podczas przesłuchiwania świadków, jeden z nich zeznał, że widział wychodzącego z mieszkania denatki mężczyznę w mundurze niemieckiego generała. To pozwoliło znacznie zawęzić krąg podejrzanych, ponieważ w tamtych czasie w Warszawie znajdowało się zaledwie trzech generałów. Który z nich okaże się winny i w jakim tempie potoczy się śledztwo? Przekonajcie się sami.

          Powieść ta nie jest typowym kryminałem. Wątek śledztwa jest zaledwie niewielką częścią tematyki "Nocy generałów". Kirst skupił się przede wszystkim na opisaniu życia i zachowań niemieckich generałów. Ich spojrzenia na świat, toku rozumowania oraz na tym, w jaki sposób traktowali oni podwładnych i służbę. 


O niemieckich generałach zazwyczaj myśli się jak najlepiej – świetni przywódcy, niezrównani żołnierze. Dzięki tej książce przekonałam się jednak, że wcale tak nie było. Byli to tacy sami ludzie jak my, którzy również mieli słabości. Zasłona nieskazitelności, którą zazwyczaj okala się niemieckie wojska, skrywała jedynie brud i zakłamanie. A niektórymi rządziły najgorsze z możliwych, zwierzęce instynkty.

Powieść ta otworzyła mi oczy i ukazała absurdy wojny w całej ich okazałości. Niektóre zdarzenia były wręcz tak absurdalne, że aż śmieszne, a jednak były prawdziwe.

Naprawdę wiele można dowiedzieć się z tej książki. Poszerza ona nasze spojrzenie na drugą wojnę światową i pozwala ujrzeć pewne zdarzenia z perspektywy niemieckich żołnierzy, a nie tylko polskich cywili, jak to zazwyczaj bywa.

Gorąco polecam tę powieść, która wciąga już od pierwszej strony. Kirst pisze bardzo bezpośrednio i nie bawi się w owijanie w bawełnę. Nie czuję się godna, by oceniać jego styl i użyte w powieści porównania oraz inne środki stylistyczne - są mistrzowskie. Wiele bym dała, by umieć pisać z takim polotem. Oto przykład:
" Wszystko wokół stanowiło całkowitą doskonałość formy w kolorach łagodnie uśmiechniętej niebieskości nocy i promiennie niemal uchwytnej czerni. Zarys środkowego portalu przecinał jakiś pochylony, podłużny, niewyraźny cień. Stał tam człowiek, samotny człowiek. Mógł to być Tanz. Długo siusiał na tę doskonałość formy."
          Uważam, że powieść ta jest naprawdę godna polecenia, i że czas poświęcony na jej czytanie nie będzie czasem zmarnowanym.

           9/10

Źródło okładki

Umarli są wśród nas...


Nowa szkoła, nowa paczka znajomych, nowy chłopak i   tajemniczy Niki, którego wszyscy unikają. Jednak Julia nie daje za wygraną i poznaje jego tajemnice. Prawda jest troszeczkę niepokojąca. Ale czy odwiedzie to naszą główną bohaterkę od dowiedzenia się prawdy, którą może wyjawić jej tylko Niki? To co czasami wydaje się absurdalne, może być jak najprawdziwsza prawda. Kiedy żyje się łatwiej: mówiąc prawdę, czy okłamując ludzi dookoła?
Książka bardzo mi się podobała. W niej można znaleźć wiele zabawnych momentów, które nie jednego rozbawią. Idealna książka na poprawienie humoru, chociaż niektóre momenty były przewidywalne. Jednak warto sięgnąć po książkę Marie Lucas pt. "Między teraz a wiecznością".

9/10

15 października 2014

Księżyc

Spod ciemnej powieki,
Znad puszystych okularów,
Spogląda jednym okiem
Księżyc.


Taki duży, taki okrągły, taki ładny, 
Że dech zapiera,  że uśmiech przychodzi, 
Że kocha go serce.


Co z tego? Daleko jest. 
Księżyc 
W oddali, jednym okiem patrzy,
Przygląda się czynom
Naszym
Tym haniebnym, tym złym,
Tym dobrym,  tym strasznym, 
Tym okrutnym.


Już powieka się zamyka, 
Okulary zmieniają kolor.
Już tak jasno! 
Dobry dzień! Pora spać!



Takie moje "wypociny". Mam nadzieję, że są znośne, ale jak wszyscy (prawie) dodają coś od siebie, to czemu nie? Dobranoc ;)

Nadprzyrodzone istoty żyją wśród nas...

Jak to jest dowiedzieć się w pierwszy dzień wakacji, że się umrze? Takiej ciekawej rzeczy dowiedziała się Poppy. Co się wiąże z chorobą? Sszereg przeróżnych badań. Każdy jednak ma osobę, na którą może liczyć. Poppy może liczyć na swoje przyjaciela James'a. Różne przeciwności zbliżają ludzi do siebie i, nie mylicie się, w tym przypadku jest tak samo. Jak daleko zaprowadzi ich ta pomoc?
Nie będę długo rozwodzić się nad opinią dotyczącej tej książki. Uwielbiam ją. "Świat nocy" autorstwa L.J. Smith jest w pewnym momentach (moim skromnym zdaniem) troszeczkę przesłodzona. Opis, który znajduje się na samym początku dotyczy tylko "Dotyku wampira". Jedna książka składa się z trzech różnych opowiadań. Jeśli kogoś zainteresowało to opowiadanie zapraszam do przeczytania dwóch kolejnych opowiadań.

14 października 2014

Przeciwieństwa

Mój krótki wierszyk zainspirowany twórczością mojej przyjaciółki Agi

Noc i dzień
jawa i sen
życie i śmierć
jasność i cień
miłość i nienawiść
biel i czerń
radość i smutek
prawda i kłamstwo
prostota i trud
wszystko takie inne
wszystko takie przeciwne
a jednak takie nieodłączne.

źródło obrazka:https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUxlnMyP3mQCNcWTaiRlTn1GpCyJit8Fvo-4-qjKQSO3U6xUrkGsWwBsKQjwXBzxzlE5q78y0yMnWqo6jzM0GYD-7GXEn5PZhQxLdVBsvncXBR-0gI87wrIY20bLYlpfiPZudOT_bbXHny/s1600/The-love-between-water-and-fire-HD-wallpaper_1280x720.jpg

5 października 2014

Więzienna rzeczywistość

Stephen King. Chyba każdemu kiedyś to nazwisko obiło się o uszy, większość z Was wie, że jest to pisarz, część orientuje się nawet, że pisze powieści, które zazwyczaj są mroczne. I może część z Was słyszała o opowiadaniu "Skazani na Shawshank". Opowiada ono o życiu w więzieniu, które nazywa się właśnie Shawshank. Pisana z perspektywy jednego z osadzonych na dożywocie, człowieka, który może załatwić wszystko, interesująca opowieść o więźniach, życiu i, przede wszystkim, nadziei.
Z treści zdradzę jeszcze tylko tyle - przybywa jeden więzień. Nie szaleje, jest opanowany, jakby nigdy nic. I to on zmienia wszystko...
Znałam już wcześniej tę historię, ale, czytając ją, spodobała mi się jeszcze bardziej. Co tu więcej mówić? Warto przeczytać!

9,5/10

20 września 2014

Żyjąc w Zgonie...

          Czyli debiutancka powieść młodziutkiej, amerykańskiej pisarki, Giny Damico pt. "Zgon".

          Nudzi wam się w domu? Czujecie nieodpartą potrzebę wyładowania na czymś, bądź na kimś, całej swojej negatywnej energii? Macie wrażenie, że agresja jest waszą drugą naturą? Uważajcie - już niedługo może przyjechać do was ktoś ze Zgonu, proponując dosyć... no cóż, nietypową pracę.

          Główną bohaterką powieści jest szesnastoletnia Lex, u której występują wszystkie wymienione wyżej objawy. Dziewczyna sprawia straszne problemy wychowawcze, z którymi nie mogą poradzić sobie ani jej rodzice, ani dyrektor szkoły, do której uczęszcza. Wszyscy się jej boją, nie chcąc narażać się na zostanie workiem treningowym niewyżytej Lexinghton.

          Na początku wakacji rodzice dziewczyny wpadają jednak na świetny ich zdaniem pomysł. Chcą wysłać Lex na dwa miesiące na wieś, do wujka imieniem Mort. Zrozpaczona Lex z trudem rozstaje się z ukochaną siostrą bliźniaczką i wsiada do rozklekotanego autobusu. Gdy dojeżdża na miejsce, nic nie okazuje się być takie, jak powinno...

          Czytając tę książkę miałam wrażenie, jakby dorosła już przecież autorka, starała się zrekompensować sobie nie do końca udany okres dojrzewania. Jak dla mnie aż za bardzo utożsamiła się z Lex, dając jej, na przykład, wiele cech z własnego wyglądu.

          Powieść miała być zabawna i pełna czarnego humoru. Według mnie Gina powinna doszlifować umiejętność nadawania tekstowi zabawnego wydźwięku. A bicie wszystkich jak leci wcale nie jest takie zabawne, jak się najwidoczniej autorce zdawało.

          Wątki są strasznie oklepane i nie ma w nich nic zachwycającego. Pani Damico w niezbyt udany sposób chciała połączyć śmierć i okrucieństwo ze śmiechem i pobłażliwą radością. Moim zdaniem powieść jest bardzo naiwna i lżejsza od powietrza. Czyta się ją z prędkością światła, ponieważ nie zawiera wątków, nad którymi trzeba by się dłużej zastanowić. Porównania użyte w książce są, lekko mówiąc, nietrafione i nad wyraz górnolotne. Zdawało mi się, że Gina chciała w ten sposób jakby "pochwalić się" swoim artyzmem, no ale, niestety, z negatywnym skutkiem. Żeby moja opinia zyskała na wiarygodności, zamieszczę cytat z powieści:
"Każdy cal skóry swędział, jakby cały arsenał zakończeń nerwowych eksplodował od dreszczy chłodu."
          Do mojej negatywnej opinii w dużym stopniu przyczynił się również beznadziejny i aż do bólu przewidywalny wątek miłosny. Dialogi pomiędzy postaciami są pospolite i niewyszukane, a problematyka zarówno zagmatwana jak i porażająco banalna. Większość przedstawionych sytuacji jest po prostu... nierealna, co odbiera książce to, co tak bardzo kocham w powieściach fantasy - wrażenie, że to mogłoby wydarzyć się naprawdę. W niektórych miejscach najzwyczajniej w świecie trudno jest uwierzyć. Całkowity brak realizmu i jakiejkolwiek wciągającej akcji na pewno nie zachęca do przewrócenia następnej strony.

          Powieść jednak nie jest do końca taka zła. Świat, który wymyśliła autorka jest bardzo ciekawy i pomysłowy, oraz, wbrew temu, co napisałam przed chwilą, zaskakująco realistyczny. W niego naprawdę mogłabym uwierzyć. Ale tylko w niego. Bohaterowie są równie mało autentyczni jak wątki, które przewijają się przez powieść.

          Sama tematyka książki przywodzi na myśl inną autorkę powieści z gatunku fantasy. Naszą polską Katarzynę Berenikę Miszczuk, której fantastyczną i przezabawną trylogię, opowiadającą historię zwykłej, a jednak jakże niezwykłej, warszawskiej studentki, wręcz pochłonęłam. Pani Miszczuk, w przeciwieństwie do pani Damico, naprawdę potrafi bawić słowem. Czytając jej książki w miejscach publicznych, nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, a wątek miłosny został wspaniale rozwinięty i nadal tkwi gdzieś na dnie mojego serca.

          Porównanie obu autorek nasuwa się głównie z jednego powodu - próby igraszek ze śmiercią i uczynienia z niej czegoś, czego wcale nie należy się bać. Jedna z nich wyszła z tej próby zwycięsko. Druga, no cóż... miejmy nadzieję, że jeszcze rozwinie skrzydła.

          Nikt oczywiście nie powinien sugerować się moją opinią, ponieważ jest ona czysto subiektywna. Każdy ma prawo do własnego zdania, ale ja osobiście nie poleciłabym tej książki nikomu.

          Wybaczcie,

          3/10


          Źródło okładki

14 września 2014

Ten sam świat, ale inne zasady


obowiązują w świecie, w którym żyje Beatrice. Rządzi nim podział na frakcje, każda o określonych zadaniach i bardzo wąskim zasadom zachowania się w każdej sytuacji. Do skończenia szesnastego roku życia, każdy obywatel wychowuje się z rodziną, uczy się zwyczajów ich frakcji. Jednak w wieku szesnastu lat, muszą przejść test predyspozycji i następnego dnia wybrać jedną z frakcji. 
Gdy sięgnęłam po książkę, spodziewałam się bardzo naiwnej i nierealnej historii, w której wszystko wychodzi za pierwszym razem, a jak dopiero za drugim to jest wielka tragedia. Muszę przyznać: "Niezgodna" pani Roth mile mnie zaskoczyła. Część powieście, oczywiście, była naiwna i przewidywalna, tak jak chyba wszystkie współczesne książki fantastyczne dla młodzieży, ale druga część książki była zaskakująca (o ile nie przeczytało się opisu z tyłu książki -beznadziejny). "Niezgodna" wciągnęła mnie i, pomimo natłoku obowiązków, przeczytałam ją jednym tchem. Opisy i przeżycia wewnętrzne bohaterki, jej przemyślenia i dylematy pochłaniają bez reszty i sprawiają, że zaczynam zastanawiać się nad swoim życiem - czy jest takie, jakie być powinno. W pełni zgadzam się  porównaniem tej książki do "Igrzysk śmierci" pani Collins. Wciągająca akcja, niezliczone przeżycia, tzw. "moralniaki" i trudny, niesprawiedliwy świat, to co je łączy. Uważam, że obie warto przeczytać.
Na koniec dodam tylko, że, jeśli nie lubicie spoilerów, nie czytajcie opisu z tyłu. Według mnie zdradza dużo za dużo. Gdyby nie on zapewne moja ocena byłaby lepsza, ale fakt, że wiedziałam do czego akcja książki zmierza, poważnie zepsuła mi jej lekturę.
8,5/10

7 września 2014

Poznając historie kobiet z całego świata…

Książka Martyny Wojciechowskiej pt. „Kobieta na krańcu świata 3” jest zbiorem kilku opowieści o jej spotkaniach z najrozmaitszymi kobietami, pochodzącymi z najróżniejszych kultur.

Tak w pierwszym rozdziale możemy poznać życie hindusek, pochodzących z rodu Depawat, które służą w świątyni szczurów. Przygotowują im posiłki, wierząc, że to zmarli z ich rodzin, oraz że kiedyś ponownie odrodzą się jako ludzie. Muszą też wychowywać dzieci oraz być posłuszne swoim mężom, ponieważ w tamtej części świata kobiety dopiero zaczynają walczyć o swoje prawa.

Następna historia dotyczy fa’afafine. Jest to zjawisko występuje jedynie na wyspie Samoa. Człowiek rodzi się w ciele mężczyzny, ale wewnętrznie czuje się kobietą. Nie jest to jednak ani transseksualizm, ani homoseksualizm. Jest to coś zupełnie niezrozumiałego dla ludzi Zachodu. W tym rozdziale opisane jest życie właśnie jednej z miejscowych fa’afafine.

Kolejna opowieść to zastrzyk adrenaliny. Samo czytanie wystarczy, by poczuć dreszczyk emocji. Rozdział opowiada bowiem o jednym z najniebezpieczniejszych hobby świata. Skokach z samolotu oraz innych obiektów w specjalnie do tego przygotowanych wingsuitach. 48-letnia Heather wraz z mężem trenuje skoki każdego dnia, by przygotować się pobicia kolejnego rekordu świata. Jak wygląda ich codzienność? Przekonajcie się sami.

Następna część książki opowiada dość brutalną i krwawą historię. Jest to bowiem opowieść o życiu najsłynniejszej meksykańskiej matadorki. Hilda jest silna i musiała włożyć wiele pracy w to, by osiągnąć taki sukces. Czy zabijanie byków zasługuje jednak na chwałę? Odpowiedź na to pytanie każdy powinien wyrobić sobie sam.

Rozdział zatytułowany „Ghana – nieostatnia czarownica” jest bardzo smutny. Opowiada historię kobiet, które całkowicie bezpodstawnie zostały oskarżone o uprawianie czarnej magii oraz z tego powodu wygnane z rodzinnych wiosek. Pomimo tego, że mamy już XXI wiek, w wielu afrykańskich krajach nadal panuje zacofanie oraz wiara w przesądy i magię. Na szczęście istnieją nieliczne obozy dla zmuszonych do ucieczki czarownic. Znajdują tam schronienie oraz bezpieczny kąt. Nie są to jednak godne warunki. Historia ta przepełniona jest smutkiem, żalem oraz cierpieniem. A najgorsze jest to, że jest prawdziwa.

Kolejny fragment książki poświęcony jest starszemu małżeństwu, prowadzącemu rezerwat dla zwierząt w Australii. Opowiada o olbrzymiej odpowiedzialności oraz ciągłej, nieustannej harówce bez wytchnienia. Jednak Shirley i Russell się nie poddają, ratując życie dziesiątkom zwierząt rocznie.

Ostatnia historia rozgrywa się w Nepalu. Martyna odwiedza Tsepal, kobietę posiadającą trzech mężów oraz czwórkę dzieci. Kolejna niezrozumiała dla nas tradycja i kultura. Jak to możliwe, że trzech mężczyzn potrafi dzielić się jedną kobietą? Ciężko w to uwierzyć, ale rodzina żyje w niesamowitej zgodzie i bez najmniejszych sporów. A może poliandria to nie takie złe rozwiązanie, skoro u nas rocznie rozwodzi się tyle małżeństw?

Zbiór tych siedmiu fascynujących opowieści czytało mi się naprawdę przyjemnie. Wiele można się dowiedzieć o tym, jak wygląda życie kobiet, których losy rozsiane zostały po całym świecie. Dla wszystkich, którzy interesują się obcymi kulturami książka ta nie okaże się stratą czasu. Oczywiście, niektóre historie były bardziej interesujące, niektóre trochę mniej. Nie zmienia to jednak faktu, że tak mało wiemy o życiu ludzi, którzy żyją na tej samej co my planecie.

Warto przeczytać tę książkę, nawet jeśli nie jesteśmy szczególnymi fanami pani Wojciechowskiej. Przeprowadzone przez nią wywiady są bardzo interesujące i wiele nowych rzeczy możemy się dzięki nim dowiedzieć.

Serdecznie polecam!

8,5/10


6 września 2014

Przetrwać na bezludnej wyspie…

            Takie właśnie wyzwanie rzucił los Robinsonowi Crusoe. A może raczej Daniel Defoe, czyli autor powieści przygodowej pod takim samym tytułem jak nazwisko głównego bohatera.

            Akcja rozpoczyna się w XVII wieku. Młody Robinson mieszka w Yorku, niewielkiej nadmorskiej miejscowości położonej w malowniczej części Anglii. Ojciec zaplanował dla niego karierę bogatego kupca, doświadczonego w swoim fachu. Chce bowiem, by syn w przyszłości przejął po nim nie tylko majątek, ale także prowadzoną działalność. Chłopca jednak nigdy nie ciągnęło do tego, co tak pasjonuje jego ojca. Kocha za to morze. Często przechadza się po porcie, zagadując miejscowych rybaków oraz dalekich podróżników. Marzy, by pływać po morzach i oceanach, zdobywać i poznawać świat oraz nowych ludzi.

            Pewnego dnia, spotykając dawnego kolegę, który wraz z ojcem odbył już niejedną dalekomorską wyprawę, Robinson postanawia wziąć życie we własne ręce. Zaciąga się do załogi jednego ze statków, płynących na wymianę towaru do Afryki.

            Jak to się stało, że skończył na bezludnej wyspie? Jakie przygody odbył po drodze? Ile lat udało mu się przetrwać bez spoglądania na twarz drugiego człowieka? Odpowiedzi znajdziecie w książce, a, możecie mi wierzyć, są równie zaskakujące jak postawione przed chwilą pytania.

            Powieść ta należy do niewielu, które zdecydowałam się przeczytać po raz drugi. Jest bardzo wciągająca, chociaż podczas pierwszego czytania strasznie dłużył mi się fragment przed dotarciem Robinsona na wyspę. Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem, jak przewracałam kartkę, miałam nadzieję, że to zaraz nastąpi. Gdy czytałam ją po raz drugi, wrażenie to znikło.

            Oceniając tę książkę muszę zacząć od tego, że bardzo szanuję autora oraz pracę, którą włożył w tę powieść. Nie wiem, w jakich okolicznościach powstała, ale musiała kosztować wyobraźnię pana Defoe duży wysiłek. Żeby z taką dokładnością opisać tyle lat spędzonych na bezludnej wyspie w surowych, nieznanych nam warunkach, trzeba być naprawdę bardzo utalentowanym i pomysłowym pisarzem.

            Historia Robinsona Crusoe na pewno nie należy do przeciętnych. Jest to chyba najlepsza książka typowo przygodowa jaką w życiu czytałam. Obok znajdują się takie pozycje jak „W pustyni i w puszczy”, „Trzej muszkieterowie” oraz seria książek o Panu Samochodziku.

            Wszystkim, którzy nie czytali tej powieści naprawdę gorąco ją polecam. Pomimo tematyki rozrywkowej zawiera również ciekawe informacje historyczne, chociażby o życiu i kulturze ówczesnych społeczności oraz o sposobie postrzegania świata przez tamtejszych ludzi. Sądzę, że nikomu nie zaszkodzi dołączyć tej książki do swego księgozbioru, ponieważ wspaniale jest do niej wrócić.

            Ostatni argument przemawiający za tym, ile korzyści płynie z przeczytania tej powieści brzmi następująco:
Jeśli traficie przypadkiem na bezludną wyspą, będziecie przynajmniej wiedzieli jak przetrwać!

            9/10


             Źródło okładki

Jeden za wszystkich i wszyscy za jednego!

Czyli fantastyczna powieść Aleksandra Dumas'a pt. "Trzej muszkieterowie".

          Akcja rozgrywa się w XVII-wiecznej Francji, za czasów panowania króla Ludwika XIII oraz jego młodziutkiej żony, królowej Anny Austriaczki. Faktyczną władzę w państwie sprawuje jednak kardynał Armand Richelieu, sprawnie manipulując niedoświadczonym władcą.

          Mimo, iż po przeczytaniu tytułu wiele osób pomyśli sobie, że głównymi bohaterami są właśnie trzej muszkieterowie, autor wodzącą postacią uczynił jednak osiemnastoletniego Gaskończyka imieniem d'Artagnan.

          Młodzieniec, przez całe życie mieszkając na wsi, postanawia poszukać przygód w wielkim mieście. W tym celu udaje się w podróż do francuskiej stolicy, znamienitego oraz słynnego Paryża. Ponadto, znajduje się tam główna siedziba królewskich muszkieterów, do których d'Artagnan z całego serca pragnie dołączyć.

          Już podczas podróży natrafia na pierwsze przeszkody, stojące na drodze do wymarzonej kariery, sławy oraz fortuny. Ale to dopiero początek. Po przekroczeniu bram Paryża życie zaczyna się naprawdę. Już pierwszego dnia młodzieniec napytał sobie biedy i o mało nie przypłacił życiem swojej nieuwagi, głupoty oraz dziecinnej buńczuczności. Jednakże wychodzi z opresji cało, a nawet coś na tym zyskuje. Mianowicie przyjaźń trzech sławnych muszkieterów: Atosa, Portosa i Aramisa.

          Silna więź szybko zawiązuje się między czterema mężczyznami. Dzielą się majątkiem, zabawą, ale także kłopotami. W myśl przyjętej dewizy idą razem przez życie, stawiając czoła wszystkim im nieżyczliwym. Walczą za króla oraz za Francję, dzielnie usiłując przewidzieć następną złowrogą intrygę chytrego jak lis kardynała.

          W książce nie brak również wątków miłosnych. Każdy bohater ma swoją oddzielną historię oraz własny styl. Jak wiadomo XVII wiek to wiek naszpikowany namiętnymi romansami, okrutnymi zdradami oraz fascynującymi intrygami, których Aleksander Dumas nie poskąpił w swojej powieści.

          Wprawdzie jest to powieść historyczna, ale czytało mi się ją z wielką przyjemnością. Na samym początku wydawało mi się, że nie dobrnę do końca, że przygniecie mnie archaiczne słownictwo oraz nużące opisy walk. Z każdą przeczytaną stroną wkręcałam się jednak coraz bardziej. Zakochałam się w tematyce tajemnic, szpiegów oraz skomplikowanej sytuacji na królewskim dworze. Razem z bohaterami przeżywałam rozczarowania oraz złość, radość oraz namiętność. Muszę się przyznać, że w pewnym momencie autentycznie się rozpłakałam, dzieląc rozpacz z jednym z bohaterów.

          Polecam tę powieść wszystkim, mimo że na pewno nie każdemu się spodoba. Uważam jednak, że warto ją przeczytać, by mieć chociażby cień pojęcia o tym, jak wyglądało życie w tamtych intrygujących czasach.

          Wspaniała książka, opowiadająca wielobarwną historię czwórki wojowników, których połączyła niespotykana przyjaźń. Szpady w górę, przyjaciele, i przygotować się do oblężenia biblioteki!

          9/10

                  Źródło okładki