20 września 2014

Żyjąc w Zgonie...

          Czyli debiutancka powieść młodziutkiej, amerykańskiej pisarki, Giny Damico pt. "Zgon".

          Nudzi wam się w domu? Czujecie nieodpartą potrzebę wyładowania na czymś, bądź na kimś, całej swojej negatywnej energii? Macie wrażenie, że agresja jest waszą drugą naturą? Uważajcie - już niedługo może przyjechać do was ktoś ze Zgonu, proponując dosyć... no cóż, nietypową pracę.

          Główną bohaterką powieści jest szesnastoletnia Lex, u której występują wszystkie wymienione wyżej objawy. Dziewczyna sprawia straszne problemy wychowawcze, z którymi nie mogą poradzić sobie ani jej rodzice, ani dyrektor szkoły, do której uczęszcza. Wszyscy się jej boją, nie chcąc narażać się na zostanie workiem treningowym niewyżytej Lexinghton.

          Na początku wakacji rodzice dziewczyny wpadają jednak na świetny ich zdaniem pomysł. Chcą wysłać Lex na dwa miesiące na wieś, do wujka imieniem Mort. Zrozpaczona Lex z trudem rozstaje się z ukochaną siostrą bliźniaczką i wsiada do rozklekotanego autobusu. Gdy dojeżdża na miejsce, nic nie okazuje się być takie, jak powinno...

          Czytając tę książkę miałam wrażenie, jakby dorosła już przecież autorka, starała się zrekompensować sobie nie do końca udany okres dojrzewania. Jak dla mnie aż za bardzo utożsamiła się z Lex, dając jej, na przykład, wiele cech z własnego wyglądu.

          Powieść miała być zabawna i pełna czarnego humoru. Według mnie Gina powinna doszlifować umiejętność nadawania tekstowi zabawnego wydźwięku. A bicie wszystkich jak leci wcale nie jest takie zabawne, jak się najwidoczniej autorce zdawało.

          Wątki są strasznie oklepane i nie ma w nich nic zachwycającego. Pani Damico w niezbyt udany sposób chciała połączyć śmierć i okrucieństwo ze śmiechem i pobłażliwą radością. Moim zdaniem powieść jest bardzo naiwna i lżejsza od powietrza. Czyta się ją z prędkością światła, ponieważ nie zawiera wątków, nad którymi trzeba by się dłużej zastanowić. Porównania użyte w książce są, lekko mówiąc, nietrafione i nad wyraz górnolotne. Zdawało mi się, że Gina chciała w ten sposób jakby "pochwalić się" swoim artyzmem, no ale, niestety, z negatywnym skutkiem. Żeby moja opinia zyskała na wiarygodności, zamieszczę cytat z powieści:
"Każdy cal skóry swędział, jakby cały arsenał zakończeń nerwowych eksplodował od dreszczy chłodu."
          Do mojej negatywnej opinii w dużym stopniu przyczynił się również beznadziejny i aż do bólu przewidywalny wątek miłosny. Dialogi pomiędzy postaciami są pospolite i niewyszukane, a problematyka zarówno zagmatwana jak i porażająco banalna. Większość przedstawionych sytuacji jest po prostu... nierealna, co odbiera książce to, co tak bardzo kocham w powieściach fantasy - wrażenie, że to mogłoby wydarzyć się naprawdę. W niektórych miejscach najzwyczajniej w świecie trudno jest uwierzyć. Całkowity brak realizmu i jakiejkolwiek wciągającej akcji na pewno nie zachęca do przewrócenia następnej strony.

          Powieść jednak nie jest do końca taka zła. Świat, który wymyśliła autorka jest bardzo ciekawy i pomysłowy, oraz, wbrew temu, co napisałam przed chwilą, zaskakująco realistyczny. W niego naprawdę mogłabym uwierzyć. Ale tylko w niego. Bohaterowie są równie mało autentyczni jak wątki, które przewijają się przez powieść.

          Sama tematyka książki przywodzi na myśl inną autorkę powieści z gatunku fantasy. Naszą polską Katarzynę Berenikę Miszczuk, której fantastyczną i przezabawną trylogię, opowiadającą historię zwykłej, a jednak jakże niezwykłej, warszawskiej studentki, wręcz pochłonęłam. Pani Miszczuk, w przeciwieństwie do pani Damico, naprawdę potrafi bawić słowem. Czytając jej książki w miejscach publicznych, nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, a wątek miłosny został wspaniale rozwinięty i nadal tkwi gdzieś na dnie mojego serca.

          Porównanie obu autorek nasuwa się głównie z jednego powodu - próby igraszek ze śmiercią i uczynienia z niej czegoś, czego wcale nie należy się bać. Jedna z nich wyszła z tej próby zwycięsko. Druga, no cóż... miejmy nadzieję, że jeszcze rozwinie skrzydła.

          Nikt oczywiście nie powinien sugerować się moją opinią, ponieważ jest ona czysto subiektywna. Każdy ma prawo do własnego zdania, ale ja osobiście nie poleciłabym tej książki nikomu.

          Wybaczcie,

          3/10


          Źródło okładki

14 września 2014

Ten sam świat, ale inne zasady


obowiązują w świecie, w którym żyje Beatrice. Rządzi nim podział na frakcje, każda o określonych zadaniach i bardzo wąskim zasadom zachowania się w każdej sytuacji. Do skończenia szesnastego roku życia, każdy obywatel wychowuje się z rodziną, uczy się zwyczajów ich frakcji. Jednak w wieku szesnastu lat, muszą przejść test predyspozycji i następnego dnia wybrać jedną z frakcji. 
Gdy sięgnęłam po książkę, spodziewałam się bardzo naiwnej i nierealnej historii, w której wszystko wychodzi za pierwszym razem, a jak dopiero za drugim to jest wielka tragedia. Muszę przyznać: "Niezgodna" pani Roth mile mnie zaskoczyła. Część powieście, oczywiście, była naiwna i przewidywalna, tak jak chyba wszystkie współczesne książki fantastyczne dla młodzieży, ale druga część książki była zaskakująca (o ile nie przeczytało się opisu z tyłu książki -beznadziejny). "Niezgodna" wciągnęła mnie i, pomimo natłoku obowiązków, przeczytałam ją jednym tchem. Opisy i przeżycia wewnętrzne bohaterki, jej przemyślenia i dylematy pochłaniają bez reszty i sprawiają, że zaczynam zastanawiać się nad swoim życiem - czy jest takie, jakie być powinno. W pełni zgadzam się  porównaniem tej książki do "Igrzysk śmierci" pani Collins. Wciągająca akcja, niezliczone przeżycia, tzw. "moralniaki" i trudny, niesprawiedliwy świat, to co je łączy. Uważam, że obie warto przeczytać.
Na koniec dodam tylko, że, jeśli nie lubicie spoilerów, nie czytajcie opisu z tyłu. Według mnie zdradza dużo za dużo. Gdyby nie on zapewne moja ocena byłaby lepsza, ale fakt, że wiedziałam do czego akcja książki zmierza, poważnie zepsuła mi jej lekturę.
8,5/10

7 września 2014

Poznając historie kobiet z całego świata…

Książka Martyny Wojciechowskiej pt. „Kobieta na krańcu świata 3” jest zbiorem kilku opowieści o jej spotkaniach z najrozmaitszymi kobietami, pochodzącymi z najróżniejszych kultur.

Tak w pierwszym rozdziale możemy poznać życie hindusek, pochodzących z rodu Depawat, które służą w świątyni szczurów. Przygotowują im posiłki, wierząc, że to zmarli z ich rodzin, oraz że kiedyś ponownie odrodzą się jako ludzie. Muszą też wychowywać dzieci oraz być posłuszne swoim mężom, ponieważ w tamtej części świata kobiety dopiero zaczynają walczyć o swoje prawa.

Następna historia dotyczy fa’afafine. Jest to zjawisko występuje jedynie na wyspie Samoa. Człowiek rodzi się w ciele mężczyzny, ale wewnętrznie czuje się kobietą. Nie jest to jednak ani transseksualizm, ani homoseksualizm. Jest to coś zupełnie niezrozumiałego dla ludzi Zachodu. W tym rozdziale opisane jest życie właśnie jednej z miejscowych fa’afafine.

Kolejna opowieść to zastrzyk adrenaliny. Samo czytanie wystarczy, by poczuć dreszczyk emocji. Rozdział opowiada bowiem o jednym z najniebezpieczniejszych hobby świata. Skokach z samolotu oraz innych obiektów w specjalnie do tego przygotowanych wingsuitach. 48-letnia Heather wraz z mężem trenuje skoki każdego dnia, by przygotować się pobicia kolejnego rekordu świata. Jak wygląda ich codzienność? Przekonajcie się sami.

Następna część książki opowiada dość brutalną i krwawą historię. Jest to bowiem opowieść o życiu najsłynniejszej meksykańskiej matadorki. Hilda jest silna i musiała włożyć wiele pracy w to, by osiągnąć taki sukces. Czy zabijanie byków zasługuje jednak na chwałę? Odpowiedź na to pytanie każdy powinien wyrobić sobie sam.

Rozdział zatytułowany „Ghana – nieostatnia czarownica” jest bardzo smutny. Opowiada historię kobiet, które całkowicie bezpodstawnie zostały oskarżone o uprawianie czarnej magii oraz z tego powodu wygnane z rodzinnych wiosek. Pomimo tego, że mamy już XXI wiek, w wielu afrykańskich krajach nadal panuje zacofanie oraz wiara w przesądy i magię. Na szczęście istnieją nieliczne obozy dla zmuszonych do ucieczki czarownic. Znajdują tam schronienie oraz bezpieczny kąt. Nie są to jednak godne warunki. Historia ta przepełniona jest smutkiem, żalem oraz cierpieniem. A najgorsze jest to, że jest prawdziwa.

Kolejny fragment książki poświęcony jest starszemu małżeństwu, prowadzącemu rezerwat dla zwierząt w Australii. Opowiada o olbrzymiej odpowiedzialności oraz ciągłej, nieustannej harówce bez wytchnienia. Jednak Shirley i Russell się nie poddają, ratując życie dziesiątkom zwierząt rocznie.

Ostatnia historia rozgrywa się w Nepalu. Martyna odwiedza Tsepal, kobietę posiadającą trzech mężów oraz czwórkę dzieci. Kolejna niezrozumiała dla nas tradycja i kultura. Jak to możliwe, że trzech mężczyzn potrafi dzielić się jedną kobietą? Ciężko w to uwierzyć, ale rodzina żyje w niesamowitej zgodzie i bez najmniejszych sporów. A może poliandria to nie takie złe rozwiązanie, skoro u nas rocznie rozwodzi się tyle małżeństw?

Zbiór tych siedmiu fascynujących opowieści czytało mi się naprawdę przyjemnie. Wiele można się dowiedzieć o tym, jak wygląda życie kobiet, których losy rozsiane zostały po całym świecie. Dla wszystkich, którzy interesują się obcymi kulturami książka ta nie okaże się stratą czasu. Oczywiście, niektóre historie były bardziej interesujące, niektóre trochę mniej. Nie zmienia to jednak faktu, że tak mało wiemy o życiu ludzi, którzy żyją na tej samej co my planecie.

Warto przeczytać tę książkę, nawet jeśli nie jesteśmy szczególnymi fanami pani Wojciechowskiej. Przeprowadzone przez nią wywiady są bardzo interesujące i wiele nowych rzeczy możemy się dzięki nim dowiedzieć.

Serdecznie polecam!

8,5/10


6 września 2014

Przetrwać na bezludnej wyspie…

            Takie właśnie wyzwanie rzucił los Robinsonowi Crusoe. A może raczej Daniel Defoe, czyli autor powieści przygodowej pod takim samym tytułem jak nazwisko głównego bohatera.

            Akcja rozpoczyna się w XVII wieku. Młody Robinson mieszka w Yorku, niewielkiej nadmorskiej miejscowości położonej w malowniczej części Anglii. Ojciec zaplanował dla niego karierę bogatego kupca, doświadczonego w swoim fachu. Chce bowiem, by syn w przyszłości przejął po nim nie tylko majątek, ale także prowadzoną działalność. Chłopca jednak nigdy nie ciągnęło do tego, co tak pasjonuje jego ojca. Kocha za to morze. Często przechadza się po porcie, zagadując miejscowych rybaków oraz dalekich podróżników. Marzy, by pływać po morzach i oceanach, zdobywać i poznawać świat oraz nowych ludzi.

            Pewnego dnia, spotykając dawnego kolegę, który wraz z ojcem odbył już niejedną dalekomorską wyprawę, Robinson postanawia wziąć życie we własne ręce. Zaciąga się do załogi jednego ze statków, płynących na wymianę towaru do Afryki.

            Jak to się stało, że skończył na bezludnej wyspie? Jakie przygody odbył po drodze? Ile lat udało mu się przetrwać bez spoglądania na twarz drugiego człowieka? Odpowiedzi znajdziecie w książce, a, możecie mi wierzyć, są równie zaskakujące jak postawione przed chwilą pytania.

            Powieść ta należy do niewielu, które zdecydowałam się przeczytać po raz drugi. Jest bardzo wciągająca, chociaż podczas pierwszego czytania strasznie dłużył mi się fragment przed dotarciem Robinsona na wyspę. Nie wiem dlaczego, ale za każdym razem, jak przewracałam kartkę, miałam nadzieję, że to zaraz nastąpi. Gdy czytałam ją po raz drugi, wrażenie to znikło.

            Oceniając tę książkę muszę zacząć od tego, że bardzo szanuję autora oraz pracę, którą włożył w tę powieść. Nie wiem, w jakich okolicznościach powstała, ale musiała kosztować wyobraźnię pana Defoe duży wysiłek. Żeby z taką dokładnością opisać tyle lat spędzonych na bezludnej wyspie w surowych, nieznanych nam warunkach, trzeba być naprawdę bardzo utalentowanym i pomysłowym pisarzem.

            Historia Robinsona Crusoe na pewno nie należy do przeciętnych. Jest to chyba najlepsza książka typowo przygodowa jaką w życiu czytałam. Obok znajdują się takie pozycje jak „W pustyni i w puszczy”, „Trzej muszkieterowie” oraz seria książek o Panu Samochodziku.

            Wszystkim, którzy nie czytali tej powieści naprawdę gorąco ją polecam. Pomimo tematyki rozrywkowej zawiera również ciekawe informacje historyczne, chociażby o życiu i kulturze ówczesnych społeczności oraz o sposobie postrzegania świata przez tamtejszych ludzi. Sądzę, że nikomu nie zaszkodzi dołączyć tej książki do swego księgozbioru, ponieważ wspaniale jest do niej wrócić.

            Ostatni argument przemawiający za tym, ile korzyści płynie z przeczytania tej powieści brzmi następująco:
Jeśli traficie przypadkiem na bezludną wyspą, będziecie przynajmniej wiedzieli jak przetrwać!

            9/10


             Źródło okładki

Jeden za wszystkich i wszyscy za jednego!

Czyli fantastyczna powieść Aleksandra Dumas'a pt. "Trzej muszkieterowie".

          Akcja rozgrywa się w XVII-wiecznej Francji, za czasów panowania króla Ludwika XIII oraz jego młodziutkiej żony, królowej Anny Austriaczki. Faktyczną władzę w państwie sprawuje jednak kardynał Armand Richelieu, sprawnie manipulując niedoświadczonym władcą.

          Mimo, iż po przeczytaniu tytułu wiele osób pomyśli sobie, że głównymi bohaterami są właśnie trzej muszkieterowie, autor wodzącą postacią uczynił jednak osiemnastoletniego Gaskończyka imieniem d'Artagnan.

          Młodzieniec, przez całe życie mieszkając na wsi, postanawia poszukać przygód w wielkim mieście. W tym celu udaje się w podróż do francuskiej stolicy, znamienitego oraz słynnego Paryża. Ponadto, znajduje się tam główna siedziba królewskich muszkieterów, do których d'Artagnan z całego serca pragnie dołączyć.

          Już podczas podróży natrafia na pierwsze przeszkody, stojące na drodze do wymarzonej kariery, sławy oraz fortuny. Ale to dopiero początek. Po przekroczeniu bram Paryża życie zaczyna się naprawdę. Już pierwszego dnia młodzieniec napytał sobie biedy i o mało nie przypłacił życiem swojej nieuwagi, głupoty oraz dziecinnej buńczuczności. Jednakże wychodzi z opresji cało, a nawet coś na tym zyskuje. Mianowicie przyjaźń trzech sławnych muszkieterów: Atosa, Portosa i Aramisa.

          Silna więź szybko zawiązuje się między czterema mężczyznami. Dzielą się majątkiem, zabawą, ale także kłopotami. W myśl przyjętej dewizy idą razem przez życie, stawiając czoła wszystkim im nieżyczliwym. Walczą za króla oraz za Francję, dzielnie usiłując przewidzieć następną złowrogą intrygę chytrego jak lis kardynała.

          W książce nie brak również wątków miłosnych. Każdy bohater ma swoją oddzielną historię oraz własny styl. Jak wiadomo XVII wiek to wiek naszpikowany namiętnymi romansami, okrutnymi zdradami oraz fascynującymi intrygami, których Aleksander Dumas nie poskąpił w swojej powieści.

          Wprawdzie jest to powieść historyczna, ale czytało mi się ją z wielką przyjemnością. Na samym początku wydawało mi się, że nie dobrnę do końca, że przygniecie mnie archaiczne słownictwo oraz nużące opisy walk. Z każdą przeczytaną stroną wkręcałam się jednak coraz bardziej. Zakochałam się w tematyce tajemnic, szpiegów oraz skomplikowanej sytuacji na królewskim dworze. Razem z bohaterami przeżywałam rozczarowania oraz złość, radość oraz namiętność. Muszę się przyznać, że w pewnym momencie autentycznie się rozpłakałam, dzieląc rozpacz z jednym z bohaterów.

          Polecam tę powieść wszystkim, mimo że na pewno nie każdemu się spodoba. Uważam jednak, że warto ją przeczytać, by mieć chociażby cień pojęcia o tym, jak wyglądało życie w tamtych intrygujących czasach.

          Wspaniała książka, opowiadająca wielobarwną historię czwórki wojowników, których połączyła niespotykana przyjaźń. Szpady w górę, przyjaciele, i przygotować się do oblężenia biblioteki!

          9/10

                  Źródło okładki

5 września 2014

Nowy nauczyciel wcale nie musi być nudny i straszny!

Jest rok 1959. Akademia Weltona świętuje setną rocznicę powstania. "Tradycja. Honor. Dyscyplina. Doskonałość" - głoszą Cztery Zasady szkoły, jej filary, a jej tradycją jest bycie najlepszym.
Nie brzmi zbyt ciekawie, prawda?
Uczniom też się to niezbyt podoba, ale nie potrafią postawić się rodzicom, nigdy nie zrobili nic "wyjętego spod prawa". Tyle że w tym roku, w roku 1959, coś się zmieniło. Doszedł nowy nauczyciel języka angielskiego.
Jaki jest? 
I co nowego wprowadza do życia uczniów szkoły?
Jak się pewnie domyślacie, żeby poznać odpowiedzi na te pytania, musicie przeczytać książkę. W tym miejscu zrobię coś, co zdarza mi się bardzo rzadko - polecając tę powieść polecam również... film. Bo książka, o której mówię ("Stowarzyszenie umarłych poetów" Nancy H. Kleinbaum) powstała na podstawie filmu, który robi wrażenie. 

Dodam tylko, że z książki można się wiele nauczyć. Opowiada o życiu młodych chłopców, odgrodzonych od świata, po "praniu mózgu" (nie wiem, jak inaczej nazwać postawę, która reprezentują uczniowie Akademii Weltona), bez dziewczyn (no, chłopcy, udałoby Wam się tak przetrwać? ;)) i z życiem towarzyskim ograniczonym do minimum. 
Bohaterowie książki przeżywają miłość, zazdrość (te dwie rzeczy chyba idą w parze), rozczarowania, nowe doświadczenia i starają się wyjść życiu naprzeciw. A do tego przekazywane są w powieści rady, jak napisać pracę na temat lektury, której się nie przeczytało (czy przydaje się w praktyce napiszę, jak zastosuję). 
Książka wzruszyła mnie do łez i doprowadziła do stanu zadumania, z którego nie mogłam sie wyrwać.  Z niewiadomych przyczyn postanowiłam uczcić tę powieść minutą ciszy. Wiem, to jest dziwne, ale nie pamietam, żeby jakaś książka zrobila na mnie takie wrażenie. I tak, mam "kaca książkowego" po jej lekturze. 
Wydaje mi się,  że już wystarczająco zachwaliłam tę powieść, ale napiszę to jeszcze raz, wyraźnie: przepiękna książka. Możliwe, że zrobiła na mnie takie wrażenie tylko dlatego, że  lubię również poezję, ale bez wątpienia warto ją przeczytać. Może nie jest to lekka książka, ale krótka i dosyć łatwo się ją czyta. 
Szkoda, że nie jest to już lekturą, a zamiast tego mamy, na przykład, "Krzyżaków"...
Polecam!!
CARPE DIEM!

100000000000000000 (i jeszcze więcej) /10
źródło okładki

4 września 2014

Gdy rządzi nami pragnienie zemsty...

          Nihal ma fioletowe oczy, niebieskie włosy i spiczaste uszy. Należy do rodu Pół-Elfów i jest jego ostatnią przedstawicielką. Mieszka w Krainie Wiatru, jednej z Wolnych Krain leżących w Świecie Wynurzonym. - Taką właśnie postać stworzyła Licia Troisi, autorka bestsellerowej trylogii pt. "Kroniki Świata Wynurzonego".

          Pierwsza część trylogii nosi nazwę "Nihal z Krainy Wiatru" i jest jakby wprowadzeniem do głównego wątku całej powieści, którą należy zakwalifikować do typowej fantastyki. Występują tam elfy, smoki, gnomy oraz czarodzieje. Akcja rozgrywa się w fikcyjnym Świecie Wynurzonym, podzielonym na kilka Krain. Główną bohaterką jest Nihal, nastoletnia wojowniczka. Towarzyszy jej przyjaciel, Sennar, zajmujący się magią.

          Gdy Nihal dowiaduje się, że nie jest zwyczajną dziewczyną, lecz ostatnim, żyjącym Pół-Elfem, cały świat wywraca jej się do góry nogami. Postanawia pomścić swój ród, który został w brutalny sposób wymordowany, zaledwie kilka dni po jej narodzinach. Odpowiedzialnym za tę krwawą hekatombę jest Tyran, despotyczny władca kilku, podbitych przez siebie, Krain Świata Wynurzonego. Nihal przepełnia nienawiść. Szkoli się w walce na miecze i postanawia zostać Jeźdźcem Smoka - najwyższej rangi wojownikiem. By to osiągnąć, musi dostać się do Akademii Jeźdźców Smoka. Jest jednak jeden problem. Szkoła ta jest przeznaczona wyłącznie dla chłopców.

          Czy Nihal uda się dostać do szkoły? Czy odkryje ideę, dla której walczy? Czy uratuje Świat Wynurzony przed nadciągającą zagładą? - dowiedzcie się sami, czytając tę fantastyczną książkę.

          Powieść naprawdę nieźle wciąga. I to od pierwszej strony. Troisi w genialny sposób uchwyciła emocje odczuwane przez poszczególnych bohaterów, znajdujących się w różnych sytuacjach życiowych. Chwilami można nawet poczuć ich ból, obezwładniające cierpienie czy paraliżujący strach. Nie jest to lekka powieść na poprawienie humoru. Wymaga od czytelnika dużego skupienia i wczucia się w opowiadaną historię. Książka została napisana dosyć topornym językiem, co sprawia, że wydaje się jeszcze cięższa. Bez obaw, mimo wielu depresyjnych wątków znajdziecie tam również momenty radości, skrupulatnie opisane przez autorkę.

          Powieści nie można przeczytać szybko. Jeżeli zdecydujecie się sięgnąć po tę trylogię, zarezerwujcie sobie przynajmniej miesiąc. Lecz, o ile tylko kochacie fantasy, nie będziecie uważali tego za zmarnowanie czasu. Ja nie żałuję. Bardzo zżyłam się bohaterami i prawie płakałam, gdy Troisi w brutalny sposób oderwała mnie od czegoś, co przez kilka tygodni stało się stałym elementem mojego życia.

          Uwielbiam tę trylogię i uważam, że jest wręcz idealna. Przepełniona brutalnością, nienawiścią i krwią, przerywaną chwilami na przyjaźń oraz miłość. Wszystko zaserwowane w odpowiednio odmierzonych dawkach.

          Wybaczcie mi, że tak się rozpisałam, ale nie mogłam napisać krócej. Te książki pomogły mi przetrwać trudny okres w moim życiu i jestem im to winna.

          ∞/10 (nieskończoność)

3 września 2014

A może herbatki?

Lepiej chyba nie. Oczywiście, jeśli nie chcecie zostać otruci. Taki właśnie los spotkał panią Emilię, jedną z postaci w pierwszym kryminale autorstwa Agathy Christie, pt. "Tajemnicza historia w Styles".

        Akcja toczy się w Anglii, w miejscowości o nazwie Styles, w czasie I wojny światowej. Głównym bohaterem jest słynny, pochodzący z Belgii detektyw, monsieur Herkules Poirot. Prowadzi on śledztwo w sprawie morderstwa wspomnianej już wcześniej Emilii Cavendish. Narratorem jest kapitan Hastings, serdeczny przyjaciel Poirot'a, który zresztą namówił go do wzięcia tej sprawy we własne, doświadczone ręce.

        Trudno napisać o tym kryminale coś więcej, żeby nie zdradzić poszczególnych zwrotów akcji, którymi ta króciutka książka została wręcz naszpikowana. Muszę przyznać, że był to pierwszy kryminał, jaki w życiu przeczytałam. I zrobił na mnie największe wrażenie. Zakończenie przeczytałam jednym tchem, z otwartą ze zdumnienia buzią i wytrzeszczonymi oczami. Mimo, że bardzo się starałam i rozpatrywałam najrozmaitsze możliwości, rozwiązanie okazało się dla mnie zupełnym zaskoczeniem.

        Więc jeżeli Wy również nigdy nie czytaliście żadnego kryminału i szukacie czegoś na dobry początek, uważam, że ta książka nadaje się wręcz idealnie. Przeczytałam ją jakieś cztery miesiące temu i od tamtej pory wkręciłam się w kryminały na dobre. Nie mogę się z tego wyrwać i cały czas sięgam po jakąś nową książkę opowiadającą o zbrodniach, śledztwach i mordercach. To naprawdę uzależnia!

        Polecam i zachęcam do przeczytania pozostałych kryminałów pióra Agathy Christie, takich jak "Dziesięć Murzynków", "Morderstwo w Orient Expressie", czy "Wielka Czwórka". To zaledwie kilka tytułów, ale zapewniam, że znajdziecie ich przynajmniej kilkadziesiąt.
        Jak na tak starą książkę, po raz pierwszy wydaną prawie sto lat temu, jest naprawdę genialna. Wielkie ukłony dla pani Christie, mistrzyni kryminałów.
        9,5/10

        Źródło okładki

Mówią, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła..Ale czy zawsze?

Jak to jest zobaczyć swoją własną śmierć? Niejeden by się przeraził. Spokojnie,to tylko sen. Jednak Larysa przeżywa szok, gdy po jakimś czasie widzi mężczyznę,którego widziała we śnie, a na dodatek tego wszystkiego przygląda się on,jak staruszka umiera. W tym momencie można zadać sobie pytanie: gdzie się podziało sumienie tego człowieka? Kim jest tajemniczy Nieznajomy, który pojawia się we śnie i na jawie?
Pierwsza rzecz, która zdziwiła mnie w tej książce to fakt, że jest ona dziełem polskiej pisarki.Dla mnie był to szok.Już wyjaśniam dla czego.Z bólem serca się przyznaje, że nie czytam polskich książek fantasy(wyjątkiem są książki p. Katarzyny Bereniki Miszczuk), ale nie będę się rozpisywać o moich upodobaniach co do autorów, wróćmy do książki. Pomimo, że jest to książka polskiej autorki książkę czytało mi się dosyć przyjemnie. Na samym początku wydawała mi się nudna, ale pod koniec zrobiła się interesująca, chociaż miała przewidywalne momenty.Czytając moją opinię można dojść do wniosku, że przedstawiłam tylko złe strony tej książki, ale ma ona też dobre.Jeśli ktoś chcę dowiedzieć się więcej o tej książce do zapraszam do sięgnięcia po książkę Melissy Darwood pt."Larista"
6,5/10
źródło:http://lubimyczytac.pl/ksiazka/170225/larista/wszyscy/2