22 sierpnia 2017

"A to Polska właśnie"

Wesele w Bronowicach zaczyna się dość niewinnie. Są tańce, rozmowy i zaloty. Podczas zabawy w wiejskiej chacie następuje zderzenie dwóch światów, które na co dzień nie mają ze sobą wiele wspólnego, przez co ich rozmowy są niezwykle zabawne. Problem pojawia się, gdy para młoda zaprasza na wesele Chochoła.
Na pozór banalna tematyka dramatu okazuje się być bardziej skomplikowana. Nie będę jednak robić interpretacji poszczególnych scen niczym na lekcji polskiego i przejdę do moich własnych odczuć.
Jestem zachwycona i pozytywnie zaskoczona. "Wesele" Wyspiańskiego czytało się bardzo przyjemnie, chociaż niektóre sceny ciągnęły się jakby w nieskończoność. Na szczęście było ich mało. Nie wiem, co mogę jeszcze powiedzieć o tym dramacie oprócz "genialne", "wciągające" i "polecam".
9/10

21 sierpnia 2017

Życie, które przeminęło z wiatrem

Jeden z najbardziej kultowych tytułów w historii, którego ekranizacja zyskała aż osiem Oskarów (a była nominowana do trzynastu!) doczekała się reedycji w nowych, przepięknych okładkach wydanych przez wydawnictwo Albatros. O którym dziele mowa? O pozycji obowiązkowej dla każdego nałogowego czytelnika: "Przeminęło z wiatrem"!
Scarlett O'Hara, córka plantatora z Georgii, żyje w dostatku, spędzając czas na zabawach i romansach z chłopcami z okolicy. Nie inaczej jest pewnego ciepłego, wiosennego dnia, który bohaterka spędza na barbeque u bogatych sąsiadów. Flirty oraz radosną atmosferę przerywa wieść przyniesiona z portu Fort Sumter - rozpoczęła się wojna secesyjna. Chociaż Scarlett bagatelizuje wówczas tę nowinę, to właśnie wojna zniszczy jej bezpieczny świat.
Powieść rozciąga się na dwanaście lat z życia Scarlett. Poznajemy ją z każdej strony - od młodej, nieroztropnej dziewczyny aż po świadomą, dojrzałą kobietę. Jest to dość kontrowersyjna bohaterka, równie urokliwa jak okrutna i pozbawiona skrupułów. Ta mieszanka cech sprawia, że panna O'Hara wydaje się być osobą z krwi i kości - ma tyle samo zalet jak i wad. Przede wszystkim jednak jest osobą silną, którą swoją siłę potrafi przenieść na czytelnika a jej charakter wzbudza niemałe wrażenie.
Inni bohaterowie są niemniej dopracowani - cyniczny kapitan Rhett Butler z jednej strony oburza swoim zachowaniem, a z drugiej nie sposób go nie pokochać, gdy pod maską obojętności udaje się odkryć burzę uczuć i honoru. Poznajemy również dobrą Melanię, spokojnego Ashleya oraz wielu innych osób, którzy z pewnością zapiszą się nam w sercu.
Wszyscy ci bohaterowie (a może w przypadku Scarlett i Rhetta antybohaterowie?) stawiają czoło zmianom, które przyniosła wojna i które sprawiły, że cały uporządkowany świat plantatorów przeminął.
Oprócz wątku romantycznego, który jest bezsprzecznie jednym z najlepiej poprowadzonych wątków w książkach, które czytałam, możemy śledzić inne istotne elementy fabuły. Ta powieść nie opowiada wyłącznie o miłości - wprowadza nas w świat wojny, XIX-wiecznych obyczajów i zwykłego ludzkiego życia, gdzie poznajemy prawdziwą siłę charakterów.
Ocena: Wydaje mi się, że w tym przypadku jest poza skalą.

Zespół, który zniszczy wszystko

Radio Armageddon to zespół muzyczny założony przez Cypriana. Tego, który zaginął. Tego, którego szuka połowa ludzi w mieście, a druga połowa myśli, że już nie żyje. Że nie ma dla niego nadziei. Została już tylko Nadzieja, która ciągle wierzy, że Cyprian żyje. Była jego dziewczyną i myślała, że wie o nim wszystko. Przecież wszyscy jej się zawsze zwierzali. 
I był jeszcze Szymon. I był Gnat. Przeciwieństwa. Dziecko uwięzione w luksusach i zimnie rodziny i nastolatek notorycznie pragnący uwagi.
To oni tworzyli Radio Armageddon. Kiedyś. Teraz dzieje się coś innego. Teraz Cyprian zaginął. Teraz zmienia wszystko.
Książka Jakuba Żulczyka czekała na mnie od dawna, odkładana w liście "do przeczytania" na następny tydzień, a potem miesiąc, ze względu na nie małą objętość. I szczerze powiedziawszy rozczarowałam się. Na początku byłam zachwycona. Stylem pokazującym przebieg myśli. Różnorodnością postaci. Pomysłem. Potem jednak pomysł wydawał się coraz bardziej naciągany, postacie stały się nijakie, a styl nużył. Przez połączenie tego wszystkiego ugrzęzłam na 30 stron przed końcem i nie mogłam ruszyć dalej. A zapowiadało się tak dobrze...
6,5/10

5 sierpnia 2017

"Morze spokoju"

Okładka książki Morze spokoju
Książka opowiada na przemian historię dwójki nastolatków.
Nastya nowa uczennica, która nie może mówić. Josh żyje w swoim "własnym polu siłowym". Dzięki temu jest  prawie że niewidzialny. Ona straciła wszytko, a wokół niego ludzie odchodzą.  Ich spojrzenia krzyżują się na dziedzińcu szkoły. Nastya gubi się biegając i trafia na dom z otwartym garażem...
"Morze spokoju" autorstwa Katja Millay jest zaliczane do książek dla młodzieży, co, na pierwszy rzut oka, nie przyciągnie pewnie zbyt wielu starszych czytelników. Jednak podczas czytania mile was zaskoczy. Największą zaletą tej książki jest fakt, że nie opowiada ona o nadprzyrodzonej, a zarazem niemożliwej miłości. Owszem pokazuje, że uczucia nie zawsze są łatwe, ale przedstawiona sytuacja może dotknąć młodą osobę w mniejszym lub w większym stopniu. Po przeczytaniu "Morza spokoju", było mi ciężko się z nią rozstać, mimo to, że nie od początku przypadła mi do gustu, ale później nie mogłam się od niej oderwać. 
8/10