, czyli "W pustyni i w puszczy" Henryka Sienkiewicza, polskiego noblisty (jak?!!). Już tłumaczę tytuł posta: mianowicie słysząc, że książka będzie o Stasiu i Nel od razu przyszły mi do głowy psy. Znam dwa zwierzęta o takich imionach i szczerze mówiąc trochę się zdziwiłam czytając powieść.
W niej:
Dziewczynka i chłopiec (a nie psy?! ;))
Nieznana im kraina
Mnóstwo opisów przyrody (i tutaj mamy problem).
Jak widać książka przedstawia się pięknie... Po prostu jestem pewna, że już lecie do księgarni. No cóż, nie da się ukryć, że twórczości Sienkiewicza niecierpię (chociaż, jak na razie miałam do czynienia tylko z dwoma jego utworami). "W pustyni i w puszczy" nie da się czytać w całości. Chyba, że jesteś samobójcą. Tak wtedy jest dla ciebie. Zanim przeczytasz wszystkie do maksimum możliwości wydłużone opisy przyrody umrzesz z nudów.
1,5/10
źródło okładki
Przepraszam, ale nie zgodzę się z Twoją opinią. "W pustyni i w puszczy" to jedna z moich najukochańszych lektur, którą z wielką chęcią przeczytałabym ponownie. Podczas czytania nie specjalnie zwróciłam uwagę na, Twoim zdaniem, przydługie opisy przyrody. Bardzo mi się podobały i nie uważam, żeby zostały umieszczone tam w przesadnej ilości. Powieść potrafi wzruszyć i pokazuje najwspanialszą stronę przyjaźni, nie tylko tej międzyludzkiej. Ale to jedynie moje skromne zdanie. W pełni szanuję Twoje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa i tak Cie nie rozumiem... ale to jest twoje zdanie, ja wyraziłam swoje i możemy się w tym nie zgadzać :P
OdpowiedzUsuń