Piętnastoletnia Marysia Kawczuk przeprowadza się wraz z rodzicami i czwórką rodzeństwa do Wałbrzycha. Wychowywała się na wsi, więc duże miasto robi na niej spore wrażenie. Na dwa miesiące przed końcem ósmej klasy szkoły podstawowej, zmuszona jest zmienić szkołę. Tam poznaje nowe koleżanki, które to odegrają w jej nastoletnim życiu najważniejszą rolę. Z natury nieśmiała, grzeczna i dobrze ułożona Marysia przechodzi przemianę pod wpływem swoich "przyjaciółek". Zmienia się nie tylko jej zachowanie czy sposób bycia, ale również relacje rodzinne. Zakończenie powieści jest dosyć... zaskakujące, więcej nie zdradzę.
Na początku trzeba przyzwyczaić się do infantylnego języka, jakim pisana jest powieść Tomka Tryzny, potem czyta się już łatwo, szybko i przyjemnie. "Panna Nikt" jest pozycją już dosyć nieaktualną, jeśli chodzi o sprawy młodzieżowe (1988 r.), a jak wiadomo, z roku na roku każde pokolenie nastolatków się zmienia. Warto jednak przeczytać tę książkę, by mieć pojęcie o tym, jak kiedyś wyglądało bycie nastolatkiem (w tym przypadku: nastolatką). Problemy poruszane w powieści to m. in. trwałość przyjaźni, relacje dorastającej młodzieży z rodzicami, poszukiwanie odpowiedzi na życiowe pytania oraz kwestie seksualne. Ciężko jest mi określić, czy książka mi się podobała czy nie. Najbardziej pasuje do niej określenie dziwna, nierozumiane ani negatywnie, ani pozytywnie. Przeczytajcie i oceńcie sami.
7,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz