Sylwia jest córką zamożnego Wiktora, który woli swoją sekretarkę, Aleksandrę, od rodziny, jego żony, Konstancji, zapatrzonej w siebie byłej modelki oraz siostrą Krystiana, którego ślub z Izą jest wprowadzeniem do książki. Rodzina ta posiada Wyspę Ptaków, na której Wiktor pracuje przez większość czasu, który mógłby poświęcić żonie i dorosłym już dzieciom. Iza, w ramach miesiąca miodowego, prosi Krystiana, aby pojechali zobaczyć tą właśnie wyspę. Jednak nowożeniec jest synalkiem mamuśki, którą postanawia zabrać ze sobą. Wzięli też Sylwię, co sprawiło, że na Wyspie Ptaków zebr tała się cała rodzina, a w tym wypadku nie mogło z tego wyniknąć nic dobrego...
Czekałam na "Pustułkę" od dawna, gdyż twórczość pani Miszczuk już dłuższy czas temu przypadł mi do gustu. Jednak historie trochę zbyt podobna do "I nie było już nikogo" Agathy Christie, bez zaskoczenia na końcu, oryginalnego pomysłu, dreszczyku emocji i zwięzłości. Pomimo tego, książka podobała mi się. Taka przyjemna, z ciekawymi opisami (pani Miszczuk jest lekarką) i lekkim stylem.
Niestety, historia zna już takie książki,
7,5/10