Książka Ransoma Riggsa zdecydowanie ma klimat. Tworzą go nie tylko fabuła, ale również pięknie wydana oprawa i zdjęcia, które umieszczone są między rozdziałami. Co ciekawe, stare fotografie są autentyczne i pochodzą z prywatnych zbiorów kolekcjonerów. To dodaje atmosfery tajemniczości, której nie można odmówić tej powieści.
Cała historia jest również wciągająca i porusza wyobraźnię. Dużym plusem są bohaterowie - to naprawdę osobliwe postaci, których nie sposób nie pokochać. Mimo to, spodziewałam się więcej po tej książce. Chociaż naprawdę mocno wczułam się w fabułę, oczekiwałam nieco bardziej mrocznej opowieści.
Spodziewałam się po tym tytule czegoś innego, jednak nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowana. Cała historia jest ciekawa i dobrze zbudowana, a autorowi nie można zarzucić braku wyobraźni. Chętnie zabiorę się za kolejne części, więc całość oceniam na plus.
Ocena: 7/10
Spodziewałam się po tym tytule czegoś innego, jednak nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowana. Cała historia jest ciekawa i dobrze zbudowana, a autorowi nie można zarzucić braku wyobraźni. Chętnie zabiorę się za kolejne części, więc całość oceniam na plus.
Ocena: 7/10