22 marca 2017

Mocne charaktery

Okładka książki Nienasycenie
Cathrine- żyje na dworze królowej Elżbiety wraz z matką Isobel i projektuje dla niej i dla siebie wymyślne suknie. W międzyczasie podejmuje impulsywne decyzje i ulega kaprysom. Pewnego dnia wybiera się do lasu by uwolnić przepiórki, które jej matka chciała dać w prezencie królowej Elżbiecie i nie mogła znieść ich widoku zamkniętych w klatce. Tam spotyka chardy i jego właściciela Patricka Hepburn, w przekonaniu naszej bohaterki -szkockiego prostaka i brutala, kiedy zwraca się do niej po imieniu, Cat jest bliska wybuchu. Jeśli chcecie dowiedzieć się jak potoczą się dalsze losy bohaterów i skąd Patrick zna jej imię koniecznie musicie sięgnąć po książkę "Nienasycenie" autorstwa Virginia Henley. 
Powieść wciągnęła mnie bez reszty. Udało mi się ją przeczytać w 2 dni, wprost nie mogłam się od niej oderwać. Autorka wciąga nas bez reszty i nie daje wytchnienia aż do końcowych stron. Momentami był trochę przewidywalny (romanse mają to do siebie) ale mimo to nie mogłam się od niej oderwać.
9,5/10

13 marca 2017

Siedem razy na nie


Debiutem Lauren Oliver, kojarzonej dziś głównie z trylogii Delirium, była powieść młodzieżowa Siedem razy dziś. Autorka napisała ją mając zaledwie osiemnaście lat. Młody wiek pisarki może w tym wypadku działać na jej korzyć, bowiem tłumaczy błędy w fabule i       stylistyce (których było, notabene, bardzo dużo).
Główną bohaterką jest pusta - tak, pusta. Inaczej nie da się jej nazwać - Samanta, uczennica czwartej klasy liceum w małym miasteczku Riverview. Jest bardzo popularna, ma trzy przyjaciółki, z którymi tworzy paczkę i na pozór cudownego chłopaka Roba. Jej codzienność polega na wyśmiewaniu i dręczeniu innych, plotkowaniu z koleżankami i podrywaniu przystojnego nauczyciela matematyki, pana Daimlera. Wszystko zmienia się, gdy przyjaciółki ulegną wypadkowi drogowemu, w wyniku którego Sam straci życie. 
Jednak zamiast obudzić się w zaświatach, Sam budzi się w własnym łóżku, a kalendarz powtórnie wskazuje na 12 lutego. Dziewczyna otrzymuje szansę by zmienić bieg historii i ocalić swoje życie.
Książka podejmuje nieco oklepany już temat powtarzania tego samego dnia. Może mogłaby się obronić, jeśli napisana zostałaby w ciekawszy sposób a jej bohaterowie nie byliby tak sztampowi i odrzucający jak ci, których wykreowała Oliver. Niestety, czytelnik musi się zawieść. Zarówno Sam, jej przyjaciółki oraz Rob są bezmyślnymi, dziecinnymi półgłówkami dla których jedyną ważną sprawą jest seks. Bohaterowie są tak stereotypowi, że to aż boli. Niemal wszyscy uczniowie liceum w Riverview wydają się pozbawieniu zarówno empatii jak i osobowości. 
Momentami książka była, mówiąc kolokwialnie, tak g ł u p i a, że musiałam ją na chwilę odłożyć, żeby zastanowić się czy czytanie jej dalej ma jakikolwiek sens. Zachowania bohaterów były pozbawione logiki i dobrego smaku. Można by to zrzucić na młody wiek postaci, byli oni przecież tylko licealistami, ale niestety... nauczyciele byli momentami jeszcze gorsi. 
Specjalnie podziękowania należą się tłumaczowi, który oryginalny tytuł Before I fall zamienił w jeden wielki spojler. Przez to czytając książkę po prostu odlicza się siedem dni aż do finału. Pan tłumacz dodatkowo zniszczył i tak już słabą książkę.
Podsumowując, jeśli naprawdę nie macie niczego innego do czytania lub chcecie odpocząć od cięższych tytułów, łapcie za Siedem razy dziś. Jeśli jednak spodziewacie się chwytającej za serce i ciekawej książki, uciekajcie z dala od tego gniota.

Ocena: 1/10