1920 rok. Nick, chcąc spróbować swoich sił w maklerstwie, przeprowadził się do wynajętego domku w pobliżu Nowego Jorku. Jego najbliższym sąsiadem okazał się Jay Gatsby, czyli tytułowy bohater książki "Wielki Gatsby" F. Scotta Fitzgeralda, o której mowa. Dlaczego na nim skupia się cała historia? Ponieważ ten co wieczór wyprawia huczne przyjęcia i robi to nie bez powodu. Tego jednak nie będę zdradzać, bo warto dowiedzieć się samemu.
Przyjemna lektura na dwa wieczory - tak można o tej powieści powiedzieć. Ciekawa, zwięzła i na temat. Fitzgerald nie rozpisywał się i nie rzucał opisami na prawo i lewo jak Sienkiewicz, co widać po długości książki, jednak niczego w niej nie brakuje. Chociaż kończąc, czytając ostatnie zdanie, ciągle zadawałam sobie męczące pytanie "ale dlaczego?". Mam nadzieję, że wszyscy, którzy jeszcze po "Wielkiego Gatsby'ego" nie sięgnęli, zrobią to z najbliższej przyszłości, ponieważ warto.
10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz