Po dłuższej przerwie wróciłam na ulice Barcelony Carlosa Ruiza Zafona w książce "Gra Anioła" - drugiej części cyklu Cmentarz Zapomnianych Książek. Znowu wkraczamy do księgarni Sempere&Synowie, tym razem dwa pokolenia wcześniej. Młody David Martin jest tam bowiem częstym gościem. Tylko książki dają mu schronienie. Nic więc dziwnego, że pisanie jest dla niego ucieczką od rzeczywistości. Dzięki znajomości z pewnym szanowanym pisarzem, Pedro Vidalem, Davidowi udaje się przekonać wydawcę la Voz de la Indutstria do wydania swojego pierwszego tekstu, powoli zdobywając sławę i interesując sobą coraz więcej osób, co może okazać się mieć fatalne skutki.
Ponownie jestem zachwycona. "Gra Anioła" chwyta czytelnika w sidła, zamykając go w zaułkach tajemniczej Barcelony wśród książek dobrych i złych, balansując na granicy zdrowego rozumu i obłędu. Zafon zawodowo maluje słowami, tworząc niepowtarzalny klimat. Brakowało mi jednak malowania samej Barcelony, jak to było w "Cieniu Wiatru". Najgorsza z książek tego Hiszpana, jaką czytałam, ale mimo to niewątpliwe arcydzieło.
9/10
9/10