czyli "Zmącony spokój Pani Labiryntu" Joe Alexa. Podczas gdy główny bohater, sławny pisarz Joe Alex, kończy swoją najnowszą książkę, jego ukochana, Karolina, tłumaczy papirus sprzed ponad trzech tysięcy lat. Dziewczyna przypuszcza, że może on być wielkim odkryciem, gdyż opowiada o nieznanej dotąd świątyni Pani Labiryntu Atany. Podekscytowana Karolina chce zbadać wyspę.
Jest to pierwsza książka Joe Alexa, po którą sięgnęłam i, sądząc po opiniach, źle wybrałam. Pomijając początkowo wlokącą się akcję (przygotowania zajmują około 80 stron, a gdy akcja się rozkręca, zostaje tylko 30 do końca), to jest ona okrutnie przewidywalna! Dlaczego więc przeczytałam książkę do końca? Ponieważ liczyłam, że autor mnie zaskoczy, nastąpi zwrot akcji, liczyłam na mistrzowskie zakończenie a'la Agatha Christie... A tu nic z tego! Plusem powieści jest długość, a także to, jak szybko się to czyta. Książka na jeden-dwa wieczory.
5/10